Reklama
Rozwiń

300 ofiar stalkingu w tym roku

Rośnie lawina doniesień o nękaniu. W ciągu dwóch miesięcy tego roku do policji wpłynęło więcej zgłoszeń od ofiar niż w całym 2011 r.

Publikacja: 09.03.2012 20:02

300 ofiar stalkingu w tym roku

Foto: ROL

Za stalking, czyli uporczywe nękanie, grozi do trzech lat więzienia. Dotąd liczba zgłoszeń była umiarkowana, ale w tym roku ruszyła prawdziwa lawina.

– W styczniu i lutym wszczęliśmy 659 postępowań dotyczących stalkingu. W 321 przypadkach potwierdziliśmy, że przestępstwo miało miejsce. Inne sprawy są w toku – mówi „Rz" Grażyna Puchalska z KG Policji.

To oznacza, że osób, które w tym roku złożyły doniesienia o stalkingu, jest niemal dwukrotnie więcej niż w roku ubiegłym. Z policyjnych danych wynika, że od czerwca 2011 r. – od kiedy stalking jest przestępstwem – do grudnia było około 400 zgłoszeń.

Główne powody zgłoszeń to obraźliwe esemesy, e[pauza]maile, głuche telefony. Dręczyciele oczerniali osoby w Internecie, nachodzili w domu czy pracy.

Przykłady z tego roku: w Siedlcach 21-latek zarzucał koleżankę obraźliwymi esemesami i na jednym z portali internetowych wielokrotnie jej groził. Z kolei w Lipnie (woj. kujawsko[pauza]pomorskie) 28-latek z zemsty umieścił w sieci rzekomy anons towarzyski 25-letniej znajomej: podał jej numer telefonu i adres skrzynki mejlowej.

W Warszawie 29-letni Piotr S. nękał partnerkę, która od niego odeszła. Bombardował esemesami, wydzwaniał, nachodził, aż zdemolował jej samochód.

– U podłoża takich działań zwykle są zawiedzione uczucie, nieszczęśliwa, urojona miłość. Sprawcy to zwykle dorośli, spośród 300 ofiar większość to kobiety – mówi insp. Puchalska.

Prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny uważa, że słusznie, iż policja nie bagatelizują takich spraw. – Zwłaszcza w miejscach pracy przypadków nagabywania są setki – ocenia.

– Za długo była tolerancja dla tego typu zachowań, nic więc dziwnego, że teraz zgłoszeń jest więcej – mówi prof. Brunon Hołyst, kryminolog.

Zdaniem prof. Janusza Czapińskiego wzrost jest wynikiem upowszechnienia wiedzy, że w ten sposób można dochodzić swoich praw i uwolnić się od prześladowcy. – Nie sądzę, żeby ludzie nagle zaczęli być bardziej zapiekli i nieustępliwi – zaznacza prof. Czapiński.

Ale socjolog prof. Zbigniew Nęcki zaznacza: – Ludzie mają możliwość dokuczyć innym na odległość, wysyłając esemesy czy mejle i robią to, chcąc w taki sposób wyrównać swoje rzekome krzywdy. Takich spraw będzie więcej.

Jak zniechęcić dręczycieli? – Uświadamiać szkodliwość takich zachowań, które, jak pokazują przykłady w USA, mogą nawet doprowadzić ofiary do samobójstwa – mówi prof. Hołyst.

Sądy – jak w lutym pisała „Rz" – łagodnie karzą stalkerów, zapadają wyroki w zawieszeniu.

Z raportu Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości sporządzonego przed wejściem w życie przepisu o stalkingu wynika, że uporczywego nękania doświadczyło w życiu trzy miliony Polaków.

Kraj
Metro nie kursuje od Słodowca do stacji Centrum. „Podejrzenie, że coś się pali”
Kraj
Jedyne Centrum Integracji Cudzoziemców na Mazowszu będzie działało w Warszawie
Kraj
Pociągi wracają na trasę M1 po awarii w metrze warszawskim
Kraj
Tęcza powróci na plac Zbawiciela. Projekt wybrano w Budżecie Obywatelskim przy czwartej próbie
Kraj
„Dwie wieże” jeszcze w grze, choć już bez prokurator Ewy Wrzosek