Niezwykle tanie stalowe pręty zbrojeniowe wykorzystywane w budownictwie w ogromnych ilościach trafiają na rynek ostatnio głównie z jednej z hut na Łotwie. Cena jest niska, bo oszuści, którzy je przywożą do kraju, nie odprowadzają VAT. Uczciwie płacące podatki polskie huty nie są wstanie z nimi konkurować.
Jak ustaliła „Rz", na niedawnym spotkaniu strategię walki z nielegalnym importem omawiali policjanci z CBŚ zajmujący się ściganiem przestępczości gospodarczej, a także przedstawiciele branży hutniczej i eksperci podatkowi.
- Polscy wytwórcy alarmowali, że napływ nielegalnej stali jest zagrożeniem dla całej branży - mówi „Rz" jeden z uczestników spotkania.
- Odkąd w kraju jest dużo inwestycji - budowy dróg, autostrad i innych obiektów - proceder się nasilił. Tania stal szybko znika w zalanych betonem fundamentach - mówi „Rz oficer operacyjny Centralnego Biura Śledczego.
„Stalowe pręty trafiają do nas przez łańcuszek firm-słupów. - Podają fikcyjne adresy, zmieniają siedziby, likwidują działalność. Mamy tropy, więc są szanse, że uda się je namierzyć mówi jeden ze śledczych.