W reakcji na te słowa akcje spółek z udziałem Skarbu Państwa, notowanych na GPW zaczęły tracić na wartości.
Sprawdź aktualne notowania giełdowe oraz walut
Już kilka dni temu pojawiły się informacje, że rząd rozważa stworzenie funduszu, w którym udziały Skarbu Państwa w największych spółkach zostałyby użyte jako zabezpieczenie. Miałoby to zachęcić prywatnych inwestorów do finansowania projektów infrastrukturalnych. Najprawdopodobniej tak będzie wyglądała nowa spółka, której powiedział premier w swoim wystąpieniu.
Aktywa zebrane w ramach "funduszu gwarancyjnego" i inwestycje wspierałyby wzrost gospodarczy i pomogłyby w tworzeniu miejsc pracy w okresie, gdy polska gospodarka silnie spowalnia. Fundusz ma być tak skonstruowany, że pieniądze nań przeznaczone nie byłyby częścią finansów publicznych i nie zwiększyłyby tym samym zadłużenia i deficytu. Środki funduszu mogłyby być traktowane jako prywatne ( korporacyjne, takich firm jak KGHM, PKO, Lotos lub PKN), więc poziom zadłużenia nie uległby zmianie. Podobne fundusze działają w Brazylii czy Południowej Korei.
Marchewka dla przedsiębiorców
Donald Tusk zadeklarował, że rząd chce ułatwić działalność przedsiębiorcom. Wyraził nadzieję, że przyjęty przez rząd projekt zmian w rozliczaniu VAT będzie korzystny dla prowadzących firmy.
Premier zapowiedział przywrócenie niektórych form elastycznego czasu pracy, które funkcjonowały w czasie pierwszego pakietu antykryzysowego. Chodzi o wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy do 12 miesięcy czy wprowadzenie ruchomego czasu pracy. Rząd chce też, by urzędy pracy były premiowane za efektywną walkę z bezrobociem, elastyczne formy zatrudnienia i ułatwienia dla przedsiębiorców.
Nie dla "ozusowania śmieciówek"
Premier zaznaczył: -To nie jest czas by podrażać koszty pracy, w żadnym wymiarze na rok 2013 i najprawdopodobniej 2014 mój rząd zrobi wszystko by nie likwidować żadnego miejsca pracy – a to oznacza, że nie zmienią się w najbliższym czasie zasady opłacania składek ubezpieczeniowych od umów zleceń i umów o dzieło. Ale też premier zapowiedział, że jest gotowy do debaty o tym, że na ok. 14 milionów osób płacących składki ok. 5 mln robi to w sposób „łagodniejszy".