Nie ma pan wrażenia, że coraz więcej jest subtelnych, wpisanych w systemy sposobów, które służą wyniszczaniu obywateli?
Tak, to jest novum współczesności. Np. Chiny zabijają rocznie ponad milion własnych obywateli poprzez zachęcanie ich do palenia papierosów. Obecnie 320 mln Chińczyków to nałogowi palacze, więc państwo wydaje ok. 605 bilionów juanów rocznie na antytytoniowe kampanie. Ale metoda jest zaskakująca. W ramach tych kampanii za pieniądze koncernów tytoniowych tworzy się szkoły, które w praktyce promują palenie. Mam zdjęcie szkoły, nad której wejściem wisi wymalowane motto: „Systematyczność są źródłem kreatywności i pomysłowości. Dzięki paleniu odniesiesz sukces!". Dzieci codziennie widzą to motto. To coś niewiarygodnego. Nie ma obecnie żadnej wojny, która pochłaniałaby ponad milion ofiar rocznie. A tutaj mamy rząd, który legalnie zabija tylu obywateli!
Dlaczego liderzy USA nie ponieśli konsekwencji w związku z kłamstwem, które stało u podstaw wojny w Iraku?
Bo Ameryka nie przegrała tej wojny. Stawiam Busha i Cheneya po stronie zła dlatego, że ich świadome, celowe kłamstwo o rzekomej broni masowego rażenia doprowadziło do śmierci tysięcy ludzi. Irak wcale nie jest teraz stabilniejszy niż za czasów Husajna. Najgorsze jednak jest to, że zginęli ludzie. I za co? Za kłamstwo.
Dlatego tak wiele uwagi poświęca pan zaufaniu?