Edward Snowden, który zdradził tajemnice amerykańskiego wywiadu i uciekł do Rosji przekonuje, że mógłby zeznawać przed specjalną komisją Bundestagu. W Niemczech kontrowersje budzi informacja o tym, że USA mogły podsłuchiwać kanclerz Angelę Merkel. Wczoraj ze Snowdenem w Rosji spotkał się polityk Zielonych Hans-Christian Stroebele.
Były pracownik amerykańskiego wywiadu przekazał mu list skierowany do Urzędu Kanclerskiego, przewodniczącego Bundestagu i Prokuratora Federalnego. Jednak przyjazd do Niemiec, ściganego przez USA pod zarzutem szpiegostwa Snowdena, komplikuje nie tylko jego skomplikowany status prawny, ale również kwestia stosunków niemiecko-amerykańskich. Czytaj więcej
Lisek: Snowden jest rosyjskim szpiegiem
Podczas dyskusji w TOK FM głos w tej sprawie zabrał doradca prezydenta do spraw międzynarodowych prof. Roman Kuźniar. Jego zdaniem reakcja Europy na wiadomość o amerykańskich podsłuchach powinna być bardziej zdecydowana. - Dziwię się, że to oburzenie po stronie Europy jest tak wątłe. Bo jest o co się oburzać. To, co się stało, jest niedopuszczalne, nieprzyzwoite. Gruba nieprzyzwoitość - to się nie miało prawa zdarzyć, a jednak się zdarzyło. Ze względu na współzależność, sojusz i wspólne interesy, to oburzenie po stronie Europy jest stosunkowo łagodne - ocenił.
Zdaniem Kuźniara postawa Snowdena, który ujawnił szczegóły amerykańskiego systemu służącego do podsłuchów, zasługuje na pochwałę. - Sam dziwiłem się, że PE nie przyznał swojej nagrody (Nagrody Sacharowa - red.) Snowdenowi - wyznał.
Bardzo ostro na tę wypowiedź zareagował na mikroblogu Twitter europoseł PO Krzysztof Lisek, który również zajmuje się tematyką międzynarodową. Szczególnie aktywnie działa w kwestii obecności Rosji na Kaukazie. Ostatnio był szefem misji obserwacyjnej PE na wybory w Gruzji.