„Czarny weekend banków" – tak „Gazeta Wyborcza" tytułuje tekst opisujący to, co się wydarzyło z bankami i kartami płatniczymi. Awaria goniła awarię. Klienci takich banków jak PKO BP czy korzystający z bankomatów Euronetu nie mogli zrobić nic. Ale to nie wszystko, jak zwykle w tego rodzaju sytuacjach pojawiły się na przykład przypadki blokowania pieniędzy klientów banków czy nieuzasadnione obciążanie ich za transakcje, które nie doszły do skutku.
Co ma zrobić poszkodowany klient? Złożyć reklamację. Czas rozpatrywania – 30 dni. Przyznam, że ten reklamacyjny mechanizm jest dla mnie jednym z najbardziej irytujących w polskiej bankowości.
Co gorsza, jak pisze „Dziennik Gazeta Prawna" czekają nas podwyżki. Organizacje kartowe – Visa i MasterCard – już teraz zaczęły odbijać sobie przyszłoroczną obniżkę opłaty interchange. W ten sposób spełnia się mniej lub bardziej oficjalna zapowiedź organizacji kartowych: jeżeli administracyjnie zostanie wymuszona obniżka interchange, podwyższymy inne opłaty. I podwyższają. Konia jednak z rzędem temu, kto zrozumie, co to za opłaty i o ile będzie drożej. Jasna jest tylko deklaracja Visy: zmiany w cenniku, czytaj podwyżki przysłużą się rozwojowi płatności bezgotówkowych w Polsce. Jakim cudem – nie wiadomo.