Szykuje się powtórka głośnego procesu Kornatowski kontra Rokita, w efekcie którego w czerwcu tego roku komornik zaczął zajmować pensję byłego posła PO. Pełnomocnicy Rokity uznali, że pojawiły się nowe okoliczności, które uzasadniają ponowy proces w tej sprawie.
Chodzi o złożony w ubiegłym tygodniu wniosek do IPN wznowienie śledztwa w sprawie śmierci Tadeusza Wądołowskiego na komisariacie kolejowym w 1986 r. To właśnie ta sprawa stała się przyczyną kłopotów Rokity.
W 2007 r. Jan Rokita, wówczas poseł PO, nazwał Kornatowskiego, świeżo upieczonego komendanta głównego policji, „towarzyszem" i „nikczemnym prokuratorem". Zarzucił, że w czasach PRL uczestniczył w tuszowaniu przyczyn śmierci Wądołowskiego.
Kornatowski pozwał Rokitę, oskarżając go o naruszenie dóbr osobistych i żądając przeprosin. Sprawę wygrał w obu instancjach oraz przed Sądem Najwyższym. Rokita miał przeprosić Kornatowskiego na łamach „Dziennika", w Radiu Zet i w Radiu TOK FM, a także pokryć koszta sądowe. Ponieważ nie zrealizował wyroku, Kornatowski w tym roku wystąpił o egzekucję majątku Rokity na pokrycie kosztów przeprosin. Według prokuratora przeprosiny będą kosztowały ponad sto tysięcy złotych. Rokita twierdził, że koszta sięgną 300 tys. złotych. Były poseł PO mówił, że ten wyrok skazuje go na wykluczenie społeczne, bo komornik zajmuje mu pensję. – Jestem pierwszą osobą, która będzie płaciła odszkodowania za zbrodnie stanu wojennego – mówi Rokita w TVN 24.
IPN rozpatrzy wniosek rodziny Wądołowskiego o ponowne zbadanie okoliczności jego śmierci