Prof. Leszek Balcerowicz i Jerzy Stępień, liderzy sprzeciwu wobec rządowych zmian w systemie emerytalnym, przekonują, że prawo, które wkrótce wejdzie w życie, jest złym rozwiązaniem. W dodatku w niewielkim stopniu wpłynie na poprawę finansów publicznych.
Według Balcerowicza zielone światło, które otrzymał rząd w 2011 r. podczas obniżania składki do funduszy emerytalnych, zachęciło polityków, by głębiej sięgnąć po zasoby odłożone w OFE, czego efektem jest podpisana w ubiegły piątek przez prezydenta ustawa.
Zasmucony decyzją Bronisława Komorowskiego jest też Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. – Z żalem stwierdzam, że podpisanie ustawy przez prezydenta głęboko rozczarowuje nie tylko mnie, ale także innych prawników, zwłaszcza tych, którzy podpisali się pod apelem do niego – mówił Jerzy Stępień.
Do Komorowskiego trafiły dwa listy otwarte: od prawników i ekonomistów. Środowiska prawnicze zwracały uwagę na wątpliwości zgodności ustawy dotyczącej zmian w systemie emerytalnym z konstytucją. Pod listem podpisali się zarówno przedstawiciele ośrodków akademickich, jak i członkowie adwokatury, w tym prof. Aleksander Chłopecki oraz prof. Piotr Kruszyński z Uniwersytetu Warszawskiego, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Katowicach czy wiceprezes Naczelnej Rady Adwokackiej Jacek Trela.
Z kolei ekonomiści zwracali uwagę na niekorzystny wpływ nowego prawa na gospodarkę i przyszłe świadczenia emerytalne. Do apelu dołączyło 150 ekspertów, m.in. prof. Andrzej Wojtyna, prof. Marian Wiśniewski, dr Janusz Steinhoff, dr Andrzej Olechowski, prof. Adam Noga, dr Stanisław Kluza, Stefan Kawalec, dr Mirosław Gronicki, prof. Marek Góra, prof. Stanisław Gomułka oraz prof. Dariusz Filar.