Komórka zabija na drodze

Lawinowo wzrasta liczba kierowców złapanych i ukaranych za rozmowy przez telefony komórkowe.

Publikacja: 07.05.2014 05:00

Komórka zabija na drodze

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki Roman Bosiacki

Jedni prowadzą krótkie rozmowy, inni ożywione dyskusje,  a desperaci wysyłają esemesy. Skutki tych z pozoru drobnych wykroczeń bywają tragiczne, więc policja konsekwentnie je zwalcza.

Z danych Komendy Głównej Policji, do których dotarła „Rz", wynika, że w 2013 r. ponadtrzykrotnie wzrosła liczba kierowców ukaranych za rozmowy przez telefon komórkowy.  W 2012 r. mandatów za to wystawiono 27 589. W ubiegłym już 89 143.

– To wykroczenie popełniane nagminnie. Nawet mając zestaw głośnomówiący w wypasionych samochodach, kierowcy trzymają komórki przy  uchu i prowadzą – mówi Wojciech Pasieczny, były wiceszef stołecznej drogówki.

Kilka dni temu serwis Independent podał informację o 32-letniej Amerykance, która kilka sekund po wysłaniu zdjęcia „z ręki" na Facebooka zginęła w wypadku. Zjechała pod koła ciężarówki.

– W podobnym wypadku zginął mój kolega. W czasie jazdy wypadł mu z ręki telefon. Próbował go podnieść i wjechał w słup. Zginął na miejscu – opowiada psycholog społeczny prof. Zbigniew Nęcki.

Nasza policja jest na takich kierowców wyczulona, bo coraz częściej słychać o wypadkach na skutek rozproszenia uwagi przez komórkę. Ile ich jest, nie wiadomo. Ale policjanci widzą je na co dzień. – W rozbitym samochodzie kierowca, a na podłodze telefon z niedokończonym esemesem – wspomina jeden z wypadków w Wielkopolsce Andrzej Borowiak, rzecznik tamtejszej policji.

90 tys. prawie tylu kierowców dostało w ubiegłym roku mandat za rozmowę przez komórkę

W 2011 r. koło Kalisza kierowca forda staranował stojący na poboczu samochód. Zginęły dwie studentki. – Informacja od operatora  potwierdziła, że jadąc, korzystał z telefonu komórkowego – mówi Janusz Walczak z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp.

Prowadzenie jedną ręką samochodu, gdy w drugiej jest komórka, jest zdradliwe.

– Na moście Gdańskim w Warszawie rozbił się chłopak rozmawiający przez telefon z matką. Nie opanował auta prowadzonego jedną ręką, na łuku go wyniosło – mówi Pasieczny i zaznacza, że nawet rozmowa przez zestaw głośnomówiący kilkakrotnie wydłuża czas reakcji. – Także pisanie esemesa, jak wynika z badania Instytutu Transportu Drogowego, wydłuża czas reakcji aż 23 razy – przestrzega Pasieczny.

Za korzystanie z telefonu podczas jazdy grozi 200 zł mandatu i 5 punktów karnych. Policjant nie musi złapać prowadzącego na gorącym uczynku. Wystarczy, że kierowcę z komórką sfotografuje fotoradar.

Ale finansowe konsekwencje mogą być też poważniejsze.  Jeśli  dekoncentracja spowodowana rozmową sprawia, że samochód np. „tańczy" na skrzyżowaniu, zajeżdża drogę innym, skręca w innym kierunku, niż sygnalizuje, policjant może sporządzić wniosek do sądu o ukaranie. A wtedy grozi grzywna nawet do 5 tys. zł.

Kierowcy są świadomi zagrożenia wynikającego z używania telefonu komórkowego podczas jazdy. Kiedy na potrzeby kampanii społecznej „Prowadzisz – odłóż telefon" przeprowadzono ankietę, aż 64 proc. badanych odpowiedziało, że rozmowa przez komórkę w czasie jazdy dekoncentruje i rozprasza.

Z badań przeprowadzonych w Kanadzie w 1997 r. i w Australii w 2005 r. wynika, że rozmowa przez telefon w czasie jazdy jest czterokrotnie groźniejsza  niż rozmowa z pasażerem. Powód? Osoba dzwoniąca nie widzi kierowcy i nawet w sytuacji zagrożenia kontynuuje rozmowę, niejako odciągając go od tego, co się dzieje na drodze.

Najgorsza jest jazda i wysyłanie wiadomości – twierdzą policjanci. – Samochód jadący 90 km/godz. w ciągu sekundy pokonuje 50 m. Każde oderwanie wzroku na sekundę i patrzenie na klawiaturę telefonu przy jeździe z tą szybkością sprawia, że auto 50 m jedzie bez żadnej kontroli – mówi Andrzej  Borowiak.

Dlaczego kierowcy są tak lekkomyślni? – Ta ogromna ilość rozmów przez telefon to rekompensata zbyt wielu powierzchownych więzi między ludźmi. Zdrowe, normalne relacje rodzinno-przyjacielskie zastąpiły mniej znaczące i satysfakcjonujące układy koleżeńskie. A tych ludzie potrzebują więcej – tłumaczy Nęcki i dodaje, że na fonoholizm, czyli uzależnienie od telefonu komórkowego, cierpi już co trzeci młody człowiek. – To popularniejsze i groźniejsze uzależnienie niż to od internetu. I będzie narastać – stwierdza.

Jednocześnie psycholog zauważa, że kierowcy często bagatelizują zagrożenia wynikające z jazdy samochodem, bo auto, które tak skutecznie oddziela ich od przestrzeni publicznej, daje im poczucie bezpieczeństwa. Potęgowane zresztą obecnością komórki w samochodzie.

– Tak jak najwięcej wypadków jest przed własnym garażem, tak samo w samochodzie, w którym zaczynamy się zachowywać jak w domu – tłumaczy.

Jedni prowadzą krótkie rozmowy, inni ożywione dyskusje,  a desperaci wysyłają esemesy. Skutki tych z pozoru drobnych wykroczeń bywają tragiczne, więc policja konsekwentnie je zwalcza.

Z danych Komendy Głównej Policji, do których dotarła „Rz", wynika, że w 2013 r. ponadtrzykrotnie wzrosła liczba kierowców ukaranych za rozmowy przez telefon komórkowy.  W 2012 r. mandatów za to wystawiono 27 589. W ubiegłym już 89 143.

Pozostało 91% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej