Do napaści doszło w zeszłym tygodniu, w samo południe niemal w centrum Łodzi, przy ul. ulicy Zielonej w pobliżu Piotrkowskiej. Chłopak wyszedł z kina Bałtyk, gdzie był z całą klasą. Miał iść sam do pobliskiego domu.
– Zgodzili się na to rodzice i nauczycielka. Nastolatek ze względu na niepełnosprawność chodzi do klasy integracyjnej – opowiada Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury. Dodaje, że prawdopodobnie, gdy chłopiec odłączył się od grupy był obserwowany przed dwóch młodych mężczyzn. Dwaj 19-latkowie poszli za nim.
- Kiedy się z nim zrównali, z zaciśniętymi pięściami zaczęli grozić pobiciem. Chłopak zaczął uciekać. Napastnicy krzyczeli, że nic mu nie zrobią. Gdy nastolatek zwolnił w pobliżu ulicy Piotrkowskiej został zaatakowany – mówi prok. Kopania.
Jeden z agresorów przyłożył mu zapalonego papierosa do ramienia i zażądał od 16-latka czapki. Chłopak oddał mu ją. W zamian dostał czapkę 19-latka. Mężczyźni uciekli do pobliskiej bramy. 16-latek poszedł za nimi. Chciał odzyskać swoją własność.
- Tam został zaatakowany. Napastnicy zażądali telefonu komórkowego, a kiedy odmówił, zaczęli go bić po głowie pięściami, a następnie dociskać jego głowę do ziemi. Potem wyrwali ofierze słuchawki z uszu i zabrali telefon, który chłopakowi wypadł z kieszeni – opowiada prok. Kopania.