Adrian G. odbywa karę pozbawienia wolności. W 2011 roku sąd skazał go na rok i pięć miesięcy więzienia. W połowie maja wraz z innymi osadzonym w jednym z aresztów śledczych mężczyzna był na zajęciach kulturalno-oświatowych w kręgielni. – I z nich uciekł – opowiada Bogusława Marcinkowska, z krakowskiej Prokuratury Okręgowej.
Mężczyzna złapano po kilku godzinach i odwieziono do aresztu. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie jego ucieczki. Mężczyźnie postawiono zarzut z art. 242 par 1 kodeksu karnego czyli samouwolnienia. - Przyznał się do winy. Złożył wyjaśnienia – mówi prok. Marcinkowska.
Adrian G. tłumaczył, że uciekł z zajęć, bo dowiedział się, że jego konkubina urodziła dziecko. – Chciałem je zobaczyć, a nie dostałem przepustki – tłumaczył.
Jednak te tłumaczenia nie przekonują śledczych.- Podawane przez mężczyznę okoliczności ucieczki nie mają większego znaczenia dla oceny jego zachowania. Zgodnie z art. 141 a paraf 1 i 5 kodeksu karnego wykonawczego na decyzję dyrektora zakładu karnego o odmowie zezwolenia skazanemu na opuszczenie więzienia z powodów ważnych dla skazanego przysługuje skarga – tłumaczy prok. Marcinkowska.
Dodaje, że Adrian G. powinien wykorzystać przysługujące mu uprawnienia, by zmienić niekorzystna dla siebie decyzję, a nie podejmować działania stanowiące realizację znamion przestępstwa.