Korzystne decyzje za sponsoring

Gmina wzięła 2 mln od firmy stawiającej wiatraki. CBA: to korupcja. Prokuratura: to nie przestępstwo.

Publikacja: 24.10.2014 02:00

Ustawienie farmy wiatrowej wymaga zazwyczaj zmiany planu zagospodarowania. Według CBA przyjmowanie z

Ustawienie farmy wiatrowej wymaga zazwyczaj zmiany planu zagospodarowania. Według CBA przyjmowanie za to pieniędzy od inwestorów jest niedopuszczalne

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman Piotr Wittman

Darowizny dla gmin od inwestorów wiatrowych budzą kontrowersje, a Centralne Biuro Antykorupcyjne uważa, że to zakamuflowana forma korupcji. Tak oceniła przyjęcie ponad 2 mln zł przez gminę Przerośl na Podlasiu od firmy stawiającej wiatraki i zawiadomiła prokuraturę. Ale śledczy nie widzą w tym nic nagannego. Jak ustaliła „Rzeczpospolita", prokuratura w Suwałkach właśnie umorzyła śledztwo w tej sprawie.

– Stwierdziliśmy, że brak jest znamion przestępstwa. Nie można uznać, że darowizna dla gminy to korzyść majątkowa. Gmina Przerośl przyjęła ją legalnie, a tych pieniędzy nikt nie wziął do kieszeni – mówi Józef Murawko, szef wydziału śledczego w Prokuraturze Okręgowej w Suwałkach.

CBA jest oburzone rozstrzygnięciem. Zwłaszcza że choć wykryło nieprawidłowości, to prowadzenie czynności w śledztwie powierzono policji.

Kupowanie decyzji

Taki sponsoring gmin przez biznes pod postacią darowizn to coraz częstsze zjawisko. Przypomina transakcję: inwestor daje gotówkę, a gmina tak zmienia plan zagospodarowania, by dopuszczał budowę farm wiatrowych. Tak właśnie było w gminie Przerośl. Zawarła ona umowy cywilnoprawne z firmą budującą wiatraki i zainkasowała łącznie 2 mln 252 tys. zł. Wszystko za zgodą wójta i radnych. Pieniądze przeznaczono m.in. na pokrycie kosztów tworzenia planu zagospodarowania przestrzennego, ale i gminne inwestycje.

Transakcję skontrolowało CBA i jesienią 2013 r. zawiadomiło prokuraturę o podejrzeniu korupcji. – Ujawniliśmy fakty przemawiające za tym, że mogło dojść do złamania prawa – mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA. – Badaliśmy współfinansowanie przez firmy prywatne sporządzania oraz zmiany miejscowego studium i planów zagospodarowania przestrzennego w zakresie możliwości budowy farm wiatrowych poprzez zawieranie porozumień i umów sponsoringu – dodaje.

Mogli wziąć kasę

Prokuratura w Suwałkach najpierw odmówiła wszczęcia śledztwa, zrobiła to, dopiero gdy sąd – po zażaleniu CBA – polecił sprawę zbadać.

Chociaż agenci przekopali stosy dokumentów, to nie im powierzono im czynności w śledztwie. Prokuratura zleciła je miejscowej policji. Powód? Według prokuratury agenci CBA nie byliby bezstronni.

– Kto lepiej niż funkcjonariusze CBA prowadzący przez pół roku kontrolę znał sprawę? – pyta retorycznie Dobrzyński. Ostatecznie prokuratura w zachowaniu urzędników nie dopatrzyła się przestępstwa.

Prok. Murawko mówi: – Darowizny były legalne, umowy zarejestrowano, nie ma mowy o jakiejkolwiek korzyści majątkowej. Wójt nie przekroczył kompetencji, a przyjmując darowiznę, wręcz przysporzył gminie korzyści, bo firma m.in. zbudowała przedszkole – mówi prok. Murawko.

Umorzenie jest prawomocne. Wiatraki stoją, ale nawet jeśli brak paragrafu na taki sponsoring, wątpliwości pozostają.

– Darowizny od firm wiatrowych to nic innego jak kupowanie przez nie korzystnych decyzji – mówi poseł Jarosław Zieliński z PiS, były wiceszef MSWiA.

Poseł uważa, że nielegalność takich działań zaczyna się w chwili, gdy inwestorzy wiatrowi opłacają koszty zmiany planów zagospodarowania.

– Wojewodowie powinni uchylać takie uchwały, dlatego że w rozumieniu przepisów prawa budowa wiatraków nie jest inwestycją dla celu publicznego. To biznes, który daje zyski firmom, nie zawsze korzystny dla mieszkańców – mówi Zieliński.

W tej sprawie zastanawia coś jeszcze. CBA napisało do prokuratora generalnego, że to agenci powinni wykonywać czynności. Wygląda na to, że Andrzej Seremet przyznał im rację. Jak ustaliliśmy, pismem z 2 października zawiadomił CBA, że poinformował prokuratora apelacyjnego w Białymstoku, iż CBA deklaruje chęć poprowadzenia sprawy, i zalecił, by nadzorujący śledztwo prokurator rozważył zmianę. Nikt się tym nie przejął, bo we wrześniu śledztwo po prostu umorzono.

Darowizny dla gmin od inwestorów wiatrowych budzą kontrowersje, a Centralne Biuro Antykorupcyjne uważa, że to zakamuflowana forma korupcji. Tak oceniła przyjęcie ponad 2 mln zł przez gminę Przerośl na Podlasiu od firmy stawiającej wiatraki i zawiadomiła prokuraturę. Ale śledczy nie widzą w tym nic nagannego. Jak ustaliła „Rzeczpospolita", prokuratura w Suwałkach właśnie umorzyła śledztwo w tej sprawie.

– Stwierdziliśmy, że brak jest znamion przestępstwa. Nie można uznać, że darowizna dla gminy to korzyść majątkowa. Gmina Przerośl przyjęła ją legalnie, a tych pieniędzy nikt nie wziął do kieszeni – mówi Józef Murawko, szef wydziału śledczego w Prokuraturze Okręgowej w Suwałkach.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy
Kraj
Instytut Pileckiego pod lupą śledczych
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu