„Sprawa jest bezprecedensowa, a konsekwencje trudne do przewidzenia przede wszystkim dlatego, że zostały zagrożone działania operacyjne oraz życie funkcjonariuszy Policji i ABW" – czytamy w interpelacji, jaką skierował do szefowej rządu Jarosław Zieliński, wiceszef sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych.

To reakcja na niedawną publikację „Rzeczpospolitej". Ujawniliśmy, że 39 więźniów, w tym skazany działający wcześniej w brutalnym gangu, na mocy umowy policji ze Służbą Więzienną ponad rok remontowało budynek komendy wojewódzkiej policji. Skandal wybuchł, gdy w skrytce znaleziono m.in. 50 sztuk amunicji, dwa pendrive'y i telefon komórkowy należące do skazanych. Jeden z resocjalizujących się w komendzie był zaś pod wpływem narkotyków. Prokuratura wszczęła śledztwo, sprawę bada policja, a szefowa MSW zażądała wyjaśnień.

Według naszych źródeł na pendrive'ach miały być dane m.in. policjanta z CBŚ, a w telefonie – zdjęcia i numery policyjnych aut i tabliczek z nazwiskami naczelników. Małopolski komendant Mariusz Dąbek twierdzi, że tajemnice nie wyciekły do więźniów, ale funkcjonariusze boją się, że jest inaczej.

Poseł Zieliński pyta panią premier, dlaczego szef wojewódzkiej policji zatrudnił groźnych skazanych bez nadzoru i czy wiedziała o tym Komenda Główna. Chce także wiedzieć, czy krakowskie CBŚ wymienia teraz tablice rejestracyjne aut i czy ABW wiedziała o odbywającej się po sąsiedzku w komendzie resocjalizacji przez pracę.