Reklama
Rozwiń

„Dwie wieże” jeszcze w grze, choć już bez prokurator Ewy Wrzosek

Śledztwo dotyczące „dwóch wież” przejęła wiceszefowa warszawskiej prokuratury okręgowej. Czy prok. Ewy Wrzosek opuściła sprawę, bo nie ma materiału na zarzuty dla prezesa PiS?

Publikacja: 01.07.2025 18:29

Prokurator Ewa Wrzosek.

Prokurator Ewa Wrzosek.

Foto: PAP/Paweł Supernak

Sztandarowe postępowanie na którym tak zależało prok. Ewie Wrzosek – co już wiadomo – nie „pójdzie” razem z nią do prokuratury rejonowej, gdzie została odesłana po zakończeniu delegacji w jednostce wyższego szczebla. Teraz poprowadzi je ktoś inny. 

 – Sprawę „dwóch wież” przejęła do swojego referatu zastępca Prokuratora Okręgowego w Warszawie, dr Małgorzata Szeroczyńska – odpowiada „Rz” prok. Piotr Skiba, rzecznik tej prokuratury.  – Śledztwo jest kontynuowane, zaplanowane są kolejne czynności, przede wszystkim przesłuchania świadków – dodaje.

To jedno z najważniejszych śledztw, miało doprowadzić do postawienia zarzutów oszustwa prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. Było prestiżowe, i dlatego przydzielono je – po wznowieniu w lutym tego roku – prok. Ewie Wrzosek. Dlatego jej rezygnacja ze sprawy jest szokująca. Dlaczego tak się stało? 

Można zaryzykować twierdzenie, że wycofała się, bo nie ma materiału na zarzuty dla prezesa PiS i prok. Wrzosek nie chciała firmować umorzenia. Jest to najbardziej prawdopodobna teza dotycząca wydarzeń z ostatnich dni.

Szefostwo prokuratury okręgowej było zaskoczone zachowaniem prok. Wrzosek. Do końca liczono, że wyrazi zgodę na dalsze delegowanie

Sprawę „dwóch wież” zainicjował w 2019 r. (chodzi o mające powstać w Warszawie dwa wieżowce, które mają upamiętnić Lecha Kaczyńskiego) klient Romana Giertycha (dziś to poseł KO) – austriacki biznesmen Gerard Birgfellner. Twierdził on, że rzekomo miał pracować nad projektem „wież” i nie dostać za to honorarium od prezesa PiS. Prokuratura za rządu PiS uznała, że Austriak nie przedstawił żadnego dowodu na poniesione koszty – umów ani faktur – i po postępowaniu sprawdzającym, odmówiła śledztwa (jej decyzję utrzymał sąd – sędzia z Iustitii).

Czytaj więcej

Wątpliwe honorarium za wieżowce Kaczyńskiego

Po siedmiu latach, w lutym tego roku sprawę podjęto na nowo i przydzielono ją prok. Ewie Wrzosek, kontrowersyjnej prokurator, która nie kryje swoich politycznych sympatii i zasłynęła m.in. stwierdzeniem, że „Giertych byłby lepszy na ministra niż Bodnar”. Powierzenie jej tego postępowania wzbudzało kontrowersje. Tak jak i niektóre jej decyzje, jak np. niedopuszczenie pełnomocnika świadka Barbary Skrzypek, co wywołało falę krytyki (Skrzypek zmarła trzy dni po przesłuchaniu).

Dotychczas prowadząca przesłuchała co najmniej kilkunastu świadków, ostatnio np. Janinę Goss, zaufaną współpracownicę prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Według nieoficjalnych informacji, kwestią czasu było zaproszenie samego prezesa do złożenia zeznań.

Czytaj więcej

Wątpliwości wokół sprawy Barbary Skrzypek

Żeby jednak prok. Wrzosek mogła kontynuować śledztwo, niezbędne było przedłużenie jej delegacji do Prokuratury Okręgowej (upływała 24 czerwca), co wymagało z kolei zgody samej zainteresowanej. I, nieoczekiwanie, takiej zgody zabrakło.

„Prokurator Wrzosek do dziś nie wyraziła zgody na przedłużenie delegacji” – twierdził Piotr Skiba, rzecznik tej prokuratury w komunikacie z 18 czerwca. Według naszej wiedzy do końca liczono, że Wrzosek zmieni zdanie. To dlatego w komunikacie zaznaczono, że „do dziś” nie wyraziła zgody (aż do dnia zakończenia delegacji, to się nie zmieniło).

Zainteresowana ripostowała: „Nie jest prawdą, że nie wyraziłam zgody na dalsze przedłużenie okresu trwania delegacji”  – napisała prok. Wrzosek na portalu X. I twierdziła, że zakończenie delegacji „nie musiało oznaczać odebrania mi ani tego, ani pozostałych prowadzonych przeze mnie postępowań. Prokurator krajowy wiedział, że chcę je kontynuować, bo po prostu przemawia za tym ekonomika procesowa”  – przekonywała na X.

Brak jej zgody na przedłużenie delegacji  – co odbywa się w formie złożenia pisemnego oświadczenia (a jego brak jest faktem) – zakończył jej karierę w Prokuraturze Okręgowej. Z czego prok. Wrzosek musiała zdawać sobie sprawę.

Jej zachowanie – jak twierdzą nasi rozmówcy znający sprawę – było zaskoczeniem dla samego kierownictwa jednostki, które było zadowolone z tego, jak prowadziła sprawę „dwóch wież”.  – Jej przesłuchania w tej sprawie były bez „fajerwerków”, rzetelne, syntetyczne – słyszymy.

Z oświadczenia rzecznika Prokuratury Okręgowej wynika, że w sprawie przedłużenia delegacji 5 czerwca z Ewą Wrzosek rozmawiali szef i wiceszef jednostki. „Ocenili pozytywnie zaangażowanie i pracę merytoryczną”  – podał prok. Skiba.

Przełożeni ocenili pozytywnie zaangażowanie i pracę merytoryczną prokurator Ewy Wrzosek

Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie

Co było motywem? Niektórzy sugerują, że poszło o prestiżowy tytuł prokuratora prokuratury okręgowej

Brak zgody zainteresowanej na przedłużenie delegacji oznaczał powrót prok. Wrzosek do macierzystej jednostki (Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów) i faktyczne oddanie śledztwa w sprawie „dwóch wież”.  – Każdy prokurator doskonale wie, jakie są standardy dotyczące delegacji. Jeśli zainteresowany odmawia zgody, to oczywistą konsekwencją jest to, że delegacja nie zostanie przedłużona – wskazują nasze źródła w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.

Inny nasz rozmówca dodaje: – Prokurator powinien umieć powiedzieć „tak” lub „nie”. Jak ktoś chce hamletyzować, to nie idzie pracować do prokuratury, tylko do teatru – komentuje. 

Czym się kierowała prok. Wrzosek, nie wskazując wprost, że chce pozostać na delegacji? Z jej publicznych wpisów na X, to nie wynika.  – Przekora, atencja, a może jakaś dziwna gra, próba wyrobienia sobie stanowiska do negocjacji. Tyle, że druga strona tej gry nie podjęła. Wiedząc, że pójście na jakiekolwiek ustępstwa, będzie wykorzystane przeciwko bez względu na okoliczności – dodaje jeszcze inny nasz rozmówca.

Niektórzy sugerują, że poszło o tytuł prokuratora prokuratury okręgowej, który wiąże się z prestiżem, ale ma także wymiar finansowy (teraz prok. Wrzosek ma tytuł prokuratora szczebla rejonowego). Pytany o to rzecznik, odsyła nas do komunikatu. Ten jednak o motywach milczy.

Prawdziwy powód może być inny: brak materiału na zarzuty dla Jarosława Kaczyńskiego, co w finale oznaczałoby konieczność umorzenia głośnego śledztwa. Brak zgody na dalszą delegację mógł być pretekstem.  – Wariant, by prestiżowe śledztwo prok. Wrzosek zabrała ze sobą na najniższy szczebel prokuratury, chociażby ze względów wizerunkowych, nie wchodził w grę – wskazują nasi rozmówcy z prokuratury.

Szefostwo Prokuratury Okręgowej potraktowało Ewę Wrzosek bez taryfy ulgowej. Straciła także inne śledztwa

Kierownictwo Prokuratury Okręgowej okazało się nieugięte. Ewa Wrzosek ostatecznie straciła nie tylko sprawę „dwóch wież”, ale także i inne. Z pięciu śledztw, jakie prowadziła będąc w „okręgówce”  – jak wynika z odpowiedzi, jaką „Rz” otrzymała z prokuratury – zatrzyma tylko jedno (które prowadziła już wcześniej) – dotyczące wyłudzeń luksusowych samochodów branych w leasing. Pozostałe albo zostały już rozdzielone, albo to niebawem nastąpi.

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Ewa Wrzosek to postać tragiczna. Ale jej odejście pomoże prokuraturze

Dwa postępowania z referatu prok. Wrzosek – sprawa typowo gospodarcza oraz dotycząca jednej z fundacji  – zostaną przekazane do Prokuratury Regionalnej w Warszawie.   – W tej drugiej chodzi o przyznanie publicznego finansowania fundacji Niezależne Media dla potrzeb projektu medialnego TV Puszcza, tj. o czyn z art. 231 par. 1 kodeksu karnego. To podjęcie umorzonego śledztwa dotyczącego odpowiedzialności karnej funkcjonariuszy publicznych – mówi nam prok. Skiba. 

I zaznacza, że jeszcze nie ma jeszcze decyzji, kto przejmie zawiadomienie „o możliwości popełnienia przestępstwa przez Pana Adama Buraka, Dyrektora Wykonawczego PKN ORLEN w trakcie organizowania postępowania przetargowego  – kwalifikacja 296a par. 1 k.k.”.

Obecny zwrot nie jest pierwszym w karierze znanej prokurator. Kilka miesięcy temu złożyła rezygnację z urzędu prokuratora, a Adam Bodnar, chcąc ją zatrzymać, powołał ją na funkcję radcy ministra ds. warunków służby prokuratorskiej. Jednak prok. Wrzosek wkrótce wystąpiła o odwołanie jej z delegacji w Ministerstwie Sprawiedliwości. Nieprzewidywalne zachowania prok. Wrzosek zaczynają być kłopotliwe nawet dla jej zwolenników.

Co na to wszystko Ewa Wrzosek? „W kwestiach, o które pani pyta odsyłam do rzecznika prasowego prokuratury” – odpisała nam prok. Wrzosek zapytana, dlaczego nie wyraziła pisemnej zgody na przedłużenie jej delegacji i czy liczyła się z tym, że wobec tego zostanie odebrane jej śledztwo.

Sztandarowe postępowanie na którym tak zależało prok. Ewie Wrzosek – co już wiadomo – nie „pójdzie” razem z nią do prokuratury rejonowej, gdzie została odesłana po zakończeniu delegacji w jednostce wyższego szczebla. Teraz poprowadzi je ktoś inny. 

 – Sprawę „dwóch wież” przejęła do swojego referatu zastępca Prokuratora Okręgowego w Warszawie, dr Małgorzata Szeroczyńska – odpowiada „Rz” prok. Piotr Skiba, rzecznik tej prokuratury.  – Śledztwo jest kontynuowane, zaplanowane są kolejne czynności, przede wszystkim przesłuchania świadków – dodaje.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Miasto podaje przyczyny awarii w metrze. Dlaczego doszło do pożaru?
Kraj
Wielka awaria po pożarze w metrze: Linia M1 zamknięta
Kraj
Awaria na stacji Warszawa Praga. Poranne zakłócenia na torach
Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego