Szymon Hołownia ma inne zdanie niż większość społeczeństwa w kwestii kryzysu na granicy z Białorusią. Czy to może mu politycznie zaszkodzić?
Nie kierujemy się sondażami, a jedynie racjonalnymi przesłankami dotyczącymi zabezpieczenia naszych granic. Uważamy, że w tej chwili bezpieczeństwo Polski jest najważniejsze, ale inną rzeczą jest udzielenie pomocy humanitarnej. Pomoc tym osobom nie oznacza wpuszczania ich wszystkich. W ostatnich latach o wniosek azylowy w Polsce ubiegało się prawie pięć tysięcy osób, z tego mniej niż 1/10 uzyskała prawo azylu w Polsce. To były osoby głównie z terenów Rosji i Ukrainy. 200 przyjechało z Afganistanu. To nie są tak ogromne liczby, żeby można mówić o zalewie Polski przez imigrantów.