Według nieoficjalnych wiadomości, które przekazał dziennikarz TVN 24, „Iwan” miał się otruć w więzieniu po tym, jak otrzymał gryps. Zaprzecza temu na łamach "Gazety Wyborczej" minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski: "według podległych mi służb, była to śmierć naturalna. Prawdopodobnie zator płucny" - twierdzi.
Zirajewski odsiadywał 15-letni wyrok więzienia za porwanie i zabójstwo gdańskiego biznesmena. Sąd skorzystał z prawa do nadzwyczajnego złagodzenia kary, bo gangster zaczął współpracować z prokuratorami badającymi zabójstwo komendanta głównego policji generała Marka Papały.
Stał się najważniejszym świadkiem w tym śledztwie. Jego zeznania były podstawą do postawienia zarzutów polonijnemu biznesmenowi z USA Edwardowi Mazurowi. To on, według Iwana, w kwietniu 1998 r., podczas spotkania w gdańskim hotelu Marina, miał nakłaniać do zabójstwa Papały. Za wykonanie zlecenia oferował 40 tys. dolarów. Uczestnikami spotkania oprócz Mazura i Zirajewskiego był również Andrzej Zieliński ps. Słowik oraz Nikodem Skotarczak ps. Nikoś. Dwa miesiące później, 25 czerwca 1998 r., komendant główny policji został zastrzelony przed swoim blokiem w Warszawie.
Do dziś nie wiadomo, co było motywem zabójstwa Papały. Niewykluczone, że mogło chodzić o narkotykowe interesy. W morderstwo mógł być bowiem zamieszany Jeremiasz Barański ps. Baranina – rezydent wschodniej mafii w Wiedniu. „Baranina” popełnił samobójstwo, a kilka innych osób łączonych z zabójstwem Papały zginęło w gangsterskich porachunkach.
10 listopada 2009 r. do sądu trafił pierwszy akt oskarżenia w sprawie zabójstwa generała. Dotyczył dwóch gangsterów – „Słowika” i Ryszarda Boguckiego, którzy mieli nakłaniać do zamordowania szefa policji.