Kancelaria Premiera opublikowała w poniedziałek na stronie internetowej dokumenty potwierdzające, że “pielęgniarka Ewa”, na którą powoływał się Donald Tusk w 2007 r. w debacie z Jarosławem Kaczyńskim, faktycznie istnieje.
W debacie Tusk, by pokazać, jak bliskie są mu problemy Polaków, mówił, że wie, ile zarabia pielęgniarka z 20-letnim stażem. Twierdził, że osobiście rozmawiał z panią Ewą ze szpitala w Skarżysku-Kamiennej. Podał wysokość jej zarobków: 1020 zł.
Tomasz Sekielski w filmie dokumentalnym “Władcy marionetek” sugerował, że żadna pani Ewa nigdy z premierem nie rozmawiała. – Nie chodziło o pokazanie, że w Skarżysku-Kamiennej nie istnieje fizycznie taka pielęgniarka. Tylko, że nie było żadnej pielęgniarki, która rozmawiałaby o swoich zarobkach z premierem, co publicznie twierdził w debacie – mówi “Rz” Sekielski. I dodaje, że pokazał tylko “mechanizm, jak Tusk zbudował swój wizerunek człowieka bliżej ludzkich spraw”.
KPRM ujawnił list dyrektora szpitala do Tomasza Sekielskiego z 1 sierpnia 2008 r. potwierdzający, że pani Ewa pracuje w tej placówce i jej oświadczenie, że zgadza się na wykorzystywanie danych o zarobkach.
– Wszystkich rozmówców pytałem, czy istnieje pani Ewa, która rozmawiała z premierem i okazało się, że nie – mówi Sekielski. Potwierdza też, że sam dotarł do niej, by upewnić się, że do rozmowy z Tuskiem nigdy nie doszło. – Premier mógł się do całej sprawy ustosunkować, ale nie skorzystał z wielokrotnych zaproszeń, by wypowiedzieć się w filmie.