Pinkas aresztowany

Były wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas, podejrzany o korupcję trafi do aresztu na trzy miesiące - zadecydował w łódzki sąd rejonowy

Aktualizacja: 19.04.2008 04:04 Publikacja: 18.04.2008 03:53

Jarosław Pinkas

Jarosław Pinkas

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Sąd nie zgodził się na zwolnienie Pinkasa. Nie uznał poręczenia osobistego 20 znanych osób. Obrońca byłego ministra Grzegorz Fertak nie chciał podać ich personaliów. Nie potwierdził, ale i nie zaprzeczył, że jest wśród nich były minister zdrowia Zbigniew Religa.

Pinkas nie przyznaje się do winy. Adwokat zapowiedział, że będzie składał zażalenie na tę decyzję. Były wiceminister wyraził zgodę na publikację swoich danych osobowych.

Według sądu, zebrany materiał dowodowy wskazuje, że istnieje duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzucanych mu czynów. Istnieje też obawa, że mógłby on utrudniać toczące się postępowanie. Poza tym podejrzanemu grozi wysoka kara więzienia - do 10 lat.

Byłego wiceministra zdrowia zatrzymano pod zarzutem przyjmowania łapówek, gdy w latach 2003 – 2005 był wicedyrektorem Instytutu Kardiologii im. Prymasa Tysiąclecia Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie-Aninie.

Potwierdziły się wczorajsze informacje „Rz”, że płacili mu właściciele krakowskiej firmy outsourcingowej Diagnostyka. Firma zdobyła kontrakt na usługi diagnostyczne, wygrywając konkurs.

Diagnostyce i powiązanym z nią spółkom zależało, żeby umowa została przedłużona, a o tym decydował Pinkas – ustaliła „Rz”.

Krakowska firma po wygraniu przetargu zrobiła remont pomieszczeń i zainwestowała w laboratorium. Z powodu tych kosztów jej właścicielom zależało na przychylności wicedyrektora. Jarosław Pinkas, według śledczych z Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Łodzi, wziął 55 tys. zł, z których 40 tys. zł było łapówką wprost, a 15 tys. zł miało trafić do niego za wykłady na konferencjach organizowanych przez Diagnostykę i pokrewne spółki.

Był też mały prezent w postaci wiecznego pióra o wartości 3 tys. zł. Prokurator prowadzący postępowanie ustalił też, że Pinkas domagał się od właścicieli firmy wyremontowania gabinetu szefa instytutu Zbigniewa Religi. Do wykonania prac nie doszło, ale także za to były wiceminister usłyszał zarzut.

Między prokuraturą czekającą na dowody a ABW postulującą szybkie zatrzymanie wiceministra dochodziło do zadrażnień

Pinkas zdecydował się na składanie wyjaśnień, ale łódzcy śledczy uznali je za niewystarczające i w niektórych fragmentach mało wiarygodne. Dlatego wystąpili o areszt. Dziś tym wnioskiem zajmie się sąd.Prokuratura wiedziała o łapówkach Pinkasa przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi, gdy był wiceministrem zdrowia.

Zatrzymani właściciele Diagnostyki zgodzili się współpracować z organami ścigania i opowiedzieli komu, gdzie i za co dawali pieniądze.

Jednak między prokuraturą czekającą na kolejne dowody a Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego postulującą szybkie zatrzymanie wiceministra dochodziło do zadrażnień. Według informacji „Rz” Pinkas początkowo miał usłyszeć zarzuty w okolicy świąt Bożego Narodzenia.

Funkcjonariusze ABW z Łodzi skarżyli się w centrali, że prokuratura hamuje śledztwo i nie chce zatrzymać wiceministra z PiS.

– Konieczna była weryfikacja uzyskanych informacji – ucina spekulacje Bogumiła Tarkowska, naczelnik łódzkiego Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej.

Pinkas po przegranych przez PiS wyborach odszedł z resortu zdrowia do Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, wygrywając konkurs na dyrektora.

Oprócz Pinkasa w sprawie łapówek w Instytucie Kardiologii zatrzymano w środę także 65-letniego Dariusza S., kierownika zakładu biochemii klinicznej, oraz jego zastępczynię, 54-letnią Danutę G.

Kierownik, według prokuratury, otrzymał od krakowskich spółek outsourcingowych 10 tys. zł i laptopa wartego 7 tys. zł oraz zwrot kosztów pobytów na krajowych i zagranicznych konferencjach.

Danuta G. miała przyjąć co najmniej 3 tys. zł łapówki w zamian za „zwiększanie zamówień odczynników do badań laboratoryjnych wykonywanych za pomocą dzierżawionego przez szpital sprzętu”.

Oboje po złożeniu wyjaśnień wyszli na wolność. W śledztwie dotyczącym korupcji zarzuty postawiono 30 osobom.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.goss@rp.pl

Sąd nie zgodził się na zwolnienie Pinkasa. Nie uznał poręczenia osobistego 20 znanych osób. Obrońca byłego ministra Grzegorz Fertak nie chciał podać ich personaliów. Nie potwierdził, ale i nie zaprzeczył, że jest wśród nich były minister zdrowia Zbigniew Religa.

Pinkas nie przyznaje się do winy. Adwokat zapowiedział, że będzie składał zażalenie na tę decyzję. Były wiceminister wyraził zgodę na publikację swoich danych osobowych.

Pozostało 89% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej