[b]Rz: „Lepiej zgubić z braćmi Kaczyńskimi, niż znaleźć z szemranymi postaciami z LPR i Samoobrony” – powiedział pan, gdy rada nadzorcza odwołała pana z funkcji prezesa Polskiego Radia.[/b]
Krzysztof Czabański: Projekt przebudowy życia publicznego formułowany głównie przez Jarosława Kaczyńskiego uważam za dobry i korzystny dla Polski. Dawałem temu wyraz w swojej publicystyce. W ramach tego projektu było budowanie silnych i niezależnych mediów publicznych. Dano mi okazję zrobić z Polskiego Radia takie medium i się tego podjąłem. Szemranym postaciom na takim dobru nie zależy.
[b]Czy można mówić o niezależnym medium, kiedy wpływ na nie mają politycy?[/b]
Mechanizm ustanawiania władz mediów publicznych od zawsze jest polityczny. Każdy, kto pracuje w mediach, nie tylko publicznych, musi wytyczać granicę między właścicielem medium a jego zarządem. Przy mediach publicznych to politycy decydują o składzie władz, bo właścicielem mediów publicznych jest Skarb Państwa. Ludzie, którzy zostali wybrani jako reprezentanci narodu do parlamentu, ustalają zasady powoływania władz telewizji czy radia. Jednak już później to od samych władz mediów zależy, czy są niezależne. PiS, który w 2006 r. miał dominujący głos przy wyłanianiu władz mediów publicznych, nie stawiał żadnych wymagań partyjnych czy politycznych.
[b]Ostatnie tygodnie to dla pana pasmo klęsk. Zawieszenie w sprawowaniu funkcji prezesa Polskiego Radia, potem rewolta w radzie nadzorczej TVP zakończona objęciem władzy w telewizji przez Piotra Farfała, teraz ostateczne odwołanie z radia. [/b]