Internauci odebrali to jednoznacznie – „Dz” poszedł na wojnę z blogerami. W sieci zawrzało. Blogerzy Salonu24 wysyłali wczoraj listy w tej sprawie do Rady Etyki Mediów.

Wszystko zaczęło się, gdy w piątek „Dz” opublikował tekst „Czego boi się Kataryna” – o znanej blogerce, która od lat dbała o zachowanie anonimowości. Choć jego autorzy nie wymienili jej nazwiska, podali szczegóły pozwalające ją zidentyfikować.

Tego samego dnia Kataryna ujawniła esemesa, jakiego dostała od autorki tekstu. Ta przekonywała ją do odkrycia naz- wiska w zamian za pracę w „Dz”. Dodała, że tożsamość Kataryny i tak zna „Fakt”, który potraktuje ją o wiele gorzej (oba tytuły należą do jednego koncernu).

Krasowski napisał w liście: „Tak właśnie wygląda prawdziwe dziennikarstwo. Tak się namawia ludzi do przekazywania informacji”. – Myślałam, że ten SMS to rozpaczliwiec niedoświadczonej dziennikarki. Jestem w lekkim szoku, że takie metody popiera naczelny – odpisała mu wczoraj Kataryna.