- Moi klienci nie pakują się do aresztu, nie stawią się do odbywania kary. Napisałem do sądu wniosek o wstrzymanie jej wykonania - powiedział mecenas Piotr Afeltowicz, obrońca Krzysztofa i Mirosława W.
Obrońca trzeciego - Tomasza - mówi, że stawienie się skazanych w areszcie pogorszyłoby ich sytuację. - Sąd w Olsztynie na 12 października wyznaczył termin posiedzenia, na którym zajmie się wnioskami o wstrzymanie wykonania kary wobec braci. Gdyby teraz stawili się oni w areszcie takie posiedzenie nie miałoby sensu. Wobec już osadzonych można tylko wnosić o przerwę w wykonaniu kary - mówi mecenas Małgorzata Lubieniecka-Chełstowska.
Mecenas tłumaczy też decyzję braci względami rodzinnymi. - Jeden z braci uległ poważnemu wypadkowi, drugi utrzymuje całą rodzinę - dwoje dzieci oraz małżonkę. Idzie trudny okres na wsi, zimowy, kiedy nie ma pracy. Muszą przygotować opał, muszą opatrzyć swoich dziadków, którzy pozostają w ich wyłącznej opiece. Stąd wniosek o odroczenie wykonania kary - wyjaśniała.
Dodała, że niestawienie się w areszcie na pierwsze wezwanie w przypadku złożenia wniosku o wstrzymanie kary jest popularną praktyką. Sąd nie ściga skazanego, a ten czeka na rozpatrzenie wniosku.
Wobec braci W. toczy się postępowanie ułaskawieniowe, wszczęte w ubiegłym tygodniu przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Bracia Tomasz, Mirosław i Krzysztof W. w czerwcu zostali prawomocnie skazani za to, że 1 lipca 2005 zlinczowali we wsi Włodowo na Warmii recydywistę Józefa C.