Prawo i Sprawiedliwość przypomina, że dziś mija 27. dzień, od kiedy premier złożył publicznie obietnicę, iż komisję powoła, a komisji dalej nie ma.

Zdaniem posłów Mariusza Błaszczaka i Beaty Kempy, komisja powinna powstać jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu. Posłowie przypomnieli warunki, które - zdaniem PiS - powinna spełniać komisja hazardowa. Po pierwsze, jej przewodniczącym nie powinien być poseł Platformy Obywatelskiej, aby nie było podejrzeń, iż PO jest sędzią we własnej sprawie i próbuje zatuszować aferę. Po drugie PiS chce, by komisja zbadała, jaki był wpływ parlamentarzystów, członków rządu i innych osób na stanowienie prawa hazardowego w ostatnim czasie. Prawo i Sprawiedliwość uważa, że proces ten kładzie się cieniem na Platformie i na całej klasie politycznej, gdyż prawo powinno być stanowione w parlamencie. Beata Kempa przekonywała, że opinię publiczną interesuje przede wszystkim ostatni okres prac nad ustawą hazardową, a nie wieloletnia historia tych prac.

Po trzecie Prawo i Sprawiedliwość domaga się zbadania, czy kwestia i okoliczności postawienia zarzutów Mariuszowi Kamińskiemu mogła mieć wpływ na sprawę zbadania afery hazardowej. Ostatni, czwarty warunek PiS-u to ustalenie, kto poinformował bohaterów afery hazardowej, że Centralne Biuro Antykorupcyjne podsłuchuje biznesmenów.

Prawo i Sprawiedliwość uważa, że nowa ustawa o grach powinna wejść w życie do końca listopada, gdyż reguluje sprawy podatkowe. Rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak przekonywał, że jeśli zostanie uchwalona zbyt późno, to zainteresowani podatnicy mogą zaskarżyć ją do Trybunału Konstytucyjnego.