– To brutalne tłumienie dochodzenia do prawdy. Platforma chce ukręcić aferze hazardowej głowę i widać, że w tej sprawie zapadła już polityczna dyrektywa – komentuje posłanka Beata Kempa (PiS).
Jej klubowy kolega Andrzej Dera zwraca uwagę, że kończenie prac komisji już teraz uniemożliwi wyjaśnienie wszystkich wątków, które powinny jeszcze być rozwikłane.
– W tych okolicznościach trudno będzie mówić o rzetelnym raporcie – dodaje Kempa.
Skąd wiadomo, że komisja praktycznie zakończyła prace? W piątek upadł wniosek posłów PiS o ponowne wezwanie Marcina Rosoła, asystenta byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. O odrzuceniu tego wniosku zdecydował głos Franciszka Stefaniuka z PSL.
– Wystarczająco ułatwiliśmy już działanie odpowiednim organom. Jeśli w jego zeznaniach są jakieś nieścisłości, to teraz powinna się tym zająć prokuratura, a nie my. Tym bardziej że ponowne wzywanie tych samych świadków absolutnie nic nie daje, co już doskonale widać – wyjaśnia Stefaniuk.