– Wojna handlowa nie jest dobra dla nikogo, ponieważ finalnie tracą na niej i producenci, i ostatecznie także klienci. Największe sieci dyskontowe obniżają czasowo ceny w ramach promocji na bardzo wąski asortyment, stąd klientom wydaje się, że na tym zyskują – mówi Maciej Ptaszyński, prezes Polskiej Izby Handlu. – Tymczasem produkty pochodzące od tych samych producentów, a trafiające do innych sklepów, są automatycznie droższe, ponieważ ktoś musi za te dyskontowe rabaty płacić. I koło się zamyka, promocja szybko znika, a wyższe ceny zostają. Mówimy o tym od lat, a tymczasem przewaga dyskontów nadal rośnie – dodaje.
Wojna handlowa nakręca długi
Sektor ma od zawsze problemy, ale teraz jego sytuacja jest zdecydowanie trudniejsza. – Handel zawsze pracował głównie na kapitale obrotowym, sieci generujące szybko wysoki obrót są tu zdecydowanie uprzywilejowane. Innego kapitału bez końca brakuje, jest zamrożony w towarze, a na kolejne zakupy muszą pożyczać. Stad zadłużenie sklepów narasta – mówi Andrzej Faliński, prezes Forum Dialogu Gospodarczego. – Firmy z zapleczem w postaci międzynarodowej sieci lub funduszu finansowego oczywiście mają lepiej. Traci na tym tzw. handel tradycyjny, który w efekcie organizuje się w grupy zakupowe czy sieci franczyzowe – dodaje.
Firmom nie sprzyja też koniunktura, a nastroje konsumenckie są wciąż na dość niskim poziomie. Sprzedaż detaliczna raz rośnie, a raz spada, co powoduje, że nigdy nie wiadomo, na jakim poziomie budżetować sprzedaż. – Wszystko jest rozchwiane, konkurencja ostra. Negocjacje z producentami coraz trudniejsze, co sprawia, że nerwowość w branży narasta. I jest problem z finansowaniem kapitału obrotowego – mówi przedstawiciel jednej z sieci supermarketów.
Barometr Nastrojów Konsumenckich GfK – An NIQ Company dla Polski w listopadzie 2024 r. wyniósł -1,2 pkt, co oznacza niewielki wzrost o 0,6 pkt w porównaniu z październikiem. Nadal jest na minusie, zatem pesymistów jest więcej niż optymistów. W listopadzie pogorszyła się część wskaźników związanych z postrzeganiem przyszłej sytuacji finansowo-gospodarczej, zwłaszcza w kontekście oceny kondycji gospodarki kraju, w mniejszym stopniu również sytuacji finansowej gospodarstw domowych. Z drugiej strony polscy konsumenci pozytywniej niż w październiku oceniają zmianę własnej pozycji materialnej w ciągu mijającego roku.
Wciąż słabe nastroje
– Długi, roczny już okres utrzymywania się relatywnie wysokiego poziomu nastrojów konsumenckich w Polsce, nie powinien nikogo dziwić. Wskaźnik wzrostu wynagrodzeń przez cały ten czas znacznie wyprzedza poziom inflacji, a podobna sytuacja miała miejsce ostatnio podczas poprzedniego okresu dobrej energii konsumenckiej – w latach 2016–2019 – mówi Michał Pawelczyk, menedżer w GfK -an NIQ Company. – Niewielka korekta, którą możemy zaobserwować w drugiej połowie roku, a która zepchnęła indeks nieco poniżej zera, wynika prawdopodobnie głównie z niepokojących informacji napływających do nas spoza kraju, przede wszystkim mam na myśli sytuację w Ukrainie. W najbliższym czasie zatem konsumenci mogą nieco mniej optymistycznie podchodzić do planowanych wydatków – dodaje.
Swoje dokłada też sprzedaż internetowa, w przypadku żywności nie jest to liczący się konkurent, ale dla produktów przemysłowych już zdecydowanie tak. – Handel w Polsce, zarówno tradycyjny, jak i internetowy, boryka się z trudnościami wynikającymi z transformacji gospodarki i zmieniających się zachowań konsumentów. Inflacja, choć niższa niż w 2023 roku (spadła z 18,4 proc. w lutym 2023 r. do 5 proc. w sierpniu 2024 r.), wciąż wpływa na ograniczenie siły nabywczej Polaków. Wynagrodzenia nie nadążyły za wzrostem cen żywności i energii, co zwiększa presję na gospodarstwa domowe – mówi Marcin Michalski, ekspert w obszarze marketingu internetowego i sprzedaży online, założyciel agencji Marketing Hackers. – W efekcie Polacy szukają oszczędności: rozwijają się dyskonty, a konsumenci coraz chętniej wybierają tańsze towary importowane. Platformy takie jak Temu.com czy Shein.com zdobywają ogromną popularność dzięki niskim cenom i szerokiej ofercie. Temu w sierpniu 2024 roku osiągnęło 15 mln unikalnych użytkowników w Polsce, a Shein przyciągnął 6 mln wizyt miesięcznie. Skala działań tych gigantów znacząco osłabia pozycję lokalnych przedsiębiorców – dodaje.