Prokuratura Apelacyjna w Warszawie chce postawić przed Trybunałem Stanu byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, byłego premiera Leszka Millera i byłego szefa Agencji Wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego. Według „Gazety Wyborczej” (błędnie informującej, że chodzi też o Krzysztofa Janika), która o tym napisała, mają usłyszeć zarzuty popełnienia przestępstwa wojennego.
Prokuratorzy do niedawna prowadzili śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych (pozbawienia części ziem Polski suwerenności poprzez oddanie CIA fragmentu ośrodka wywiadu w Starych Kiejkutach). Teraz rozszerzyli śledztwo o art. 123 ust. 2 kodeksu karnego, który mówi o poddawaniu torturom, nieludzkiemu traktowaniu i eksperymentom zatrzymanych podczas działań wojennych.
A to może oznaczać, że śledczy mają pewność, iż w Starych Kiejkutach była nie tylko baza CIA, ale też przetrzymywano w niej podejrzanych o terroryzm, a być może ich torturowano. Jak dowiedziała się „Rz”, prokuratura ma dowód, że baza CIA powstała za zgodą i przyzwoleniem najważniejszych urzędników. Dostarczyła je Agencja Wywiadu. Wynika z nich m.in., że CIA miało bazę w ośrodku Agencji Wywiadu Starych Kiejkutach od grudnia 2002 do września 2003 r. – Urzędnicy, którzy brali udział w tym procederze, mają się czego obawiać – mówi „Rz” osoba znająca kulisy śledztwa. Ustaliliśmy też, że gdy CIA opuściła ośrodek na Mazurach, Agencja Wywiadu przeprowadziła gruntowny remont tych budynków.
Robert Majewski, zastępca prokuratora apelacyjnego w Warszawie, odmówił komentarza na temat śledztwa. – Jest tajne – uciął. Także Miller nie chciał odpowiedzieć na pytania „Rz”. – Nie rozmawiam na ten temat – stwierdził.
„Rz” już rok temu informowała, że za utworzenie amerykańskiej enklawy na Mazurach prokuratura będzie chciała postawić urzędników przed Trybunałem Stanu. Pisaliśmy też, że polska administracja kamuflowała całą operację, m.in. tuszując trasy przelotów samolotów wykorzystywanych przez CIA.