Reklama

Kolejna awantura na rocznicy Porozumień Sierpniowych

Kłótnia przed bramą Stoczni Gdańskiej. Dawni opozycjoniści chcą odebrać "S" organizację obchodów

Publikacja: 31.08.2010 22:01

W południe na placu "Solidarności" w Gdańsku odprawiono uroczystą mszę świętą. Koncelebrowało ją kil

W południe na placu "Solidarności" w Gdańsku odprawiono uroczystą mszę świętą. Koncelebrowało ją kilkunastu biskupów z prymasem Polski abp. Józefem Kowalczykiem

Foto: Fotorzepa, Beata Kitowska BK Beata Kitowska

W Gdańsku, tak jak dzień wcześniej w Gdyni, nie obyło się bez wzajemnych oskarżeń, pretensji i awantury.

Przy bramie stoczni pojawili się Bogdan Lis, Bogdan Borusewicz i Jerzy Borowczak. Zaapelowali do władz państwowych o wzięcie odpowiedzialności za organizację obchodów Sierpnia 80. – Od 20 lat rocznice służą do zabijania tradycji i pamięci o tamtych czasach. Jedyna oficjalna uroczystość zorganizowana w 30. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych zakończyła się kompromitacją – wzywali. – Panie prezydencie, panie premierze, panie i panowie parlamentarzyści, "Solidarność" jest wizytówką państwa polskiego. Na was spoczywa dziś odpowiedzialność ochrony tych wartości.

Pod tym wezwaniem podpisali się także Zbigniew Bujak, Andrzej Celiński, Władysław Frasyniuk, Zbigniew Janas, Henryka Krzywonos, Jan Lityński i Lech Wałęsa.

Apel to efekt awantury podczas poniedziałkowego zjazdu "S". Związkowcy wygwizdali na nim premiera. Oklaskiwali prezesa PiS. Atmosferę zaogniła jeszcze Henryka Krzywonos, jedna z sygnatariuszek Porozumień Sierpniowych. Wtargnęła na scenę i złajała związkowców oraz Jarosława Kaczyńskiego. Zarzuciła mu, że niszczy pamięć o swoim bracie i buntuje przeciwko sobie ludzi.

Czy gdyby państwo organizowało uroczystości, do takich sytuacji by nie doszło?

Reklama
Reklama

– Tak, bo wtedy nie byłby to zjazd jednej opcji politycznej. Państwo organizowało 25-lecie "Solidarności" i wyglądało ono zupełnie inaczej – twierdzi w rozmowie z "Rz" Borusewicz. – Sejm uchwalił 31 sierpnia świętem narodowym, więc dorobek "S" jest symbolem państwa polskiego, państwo powinno organizować te uroczystości – uważa Władysław Frasyniuk. – To nie ma nic wspólnego z podważaniem działań obecnego związku – podkreśla.

– Święto 31 sierpnia powinno być świętem ogólnonarodowym – tak do apelu dawnych opozycjonistów odniósł się premier Donald Tusk.

Przewodniczący "S" Janusz Śniadek odpowiada: – Żadna siła nie odbierze "S" możliwości organizowania zjazdów.

Kiedy Borusewicz piętnował zachowanie związkowców, przerywał mu Karol Guzikiewicz, wiceszef "S" w Stoczni Gdańsk.

– Alina (zmarła żona Borusewicza, działaczka "S") przewraca się w grobie, zdradziłeś nas – krzyczał Guzikiewicz.

Do kolejnego zgrzytu doszło tuż przed rocznicową mszą na placu Solidarności. Nieprzychylnymi okrzykami powitano prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza (PO). Rozwinięto także transparent z hasłem "Gdańsk przeprasza za Lecha Wałęsę".

Reklama
Reklama

Podczas samego nabożeństwa było już spokojnie. Mszę koncelebrowało kilkunastu biskupów z prymasem abp. Józefem Kowalczykiem, który przypomniał słowa papieża Jana Pawła II: "Solidarność to sposób bytowania wielości ludzkiej, na przykład narodu, w jedności, w uszanowaniu wszystkich różnic".

Wtorkowe uroczystości miało zakończyć muzyczne widowisko w Stoczni Gdańskiej przygotowane przez Roberta Wilsona.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
warszawa
Ruchy miejskie nie chcą hali na Skrze. Ekspert: To dobrze skomunikowane miejsce
Warszawa
Od kontrowersji do sukcesu? Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie bije rekordy popularności
Warszawa
Labubu z automatu? Stołeczna Galeria Młociny sprzedaje figurki w oryginalny sposób
Kraj
Radni KO przeciw Rafałowi Trzaskowskiemu. Poróżnił ich alkohol
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama