Widać to było już na etapie układania list wyborczych. Pieczołowicie zatwierdzane do trzeciej nad ranem, rano okazywały się zupełnie inne. Skąd ten wzrost wyborczej temperatury?
[srodtytul]Przysięga na wierność[/srodtytul]
– Dotąd nie miałem żadnych konkurentów. Teraz pojawił się i kandydat PO, i kandydat PiS – mówi związany z PSL Marian Dzięcioł, od kilku kadencji burmistrz Łochowa (Mazowsze). – Po tragedii smoleńskiej i tym, co się działo później, utworzyły się też polityczne grupy, wcześniej zupełnie nieaktywne.
Partie, a szczególnie PO i PiS, usiłują wziąć samorządowców na smycz. Dzieje się tak, mimo że coraz więcej kandydatów wybiera start z niezależnych komitetów, bo to bardziej podoba się wyborcom. Szkopuł w tym, że często są one niezależne tylko z nazwy. Zdarza się, że ci, których nie udało się formalnie związać, porozumiewają się z partiami zakulisowo. W wariancie mniej zakulisowym używana jest formuła „startuje przy poparciu”, i tu pada nazwa partii.
Prezydent Tarnowa Ryszard Ścigała kandyduje z własnego, bezpartyjnego komitetu. Ma też swoją listę kandydatów na radnych. Listę radnych wystawia również lokalna PO, ale kandydata na prezydenta miasta już nie.