Czy Marek P. ostrzega ludzi z Komisji Majątkowej

Były esbek twierdzi, że CBA wymuszana nim obciążenie członków Komisji Majątkowej. I wymienia nazwiska

Publikacja: 09.11.2010 21:49

Marek P. pomagał odzyskiwać grunty zakonom i parafiom

Marek P. pomagał odzyskiwać grunty zakonom i parafiom

Foto: Fotorzepa, Magdalena Jodłowska

Prokuratura Okręgowa w Częstochowie bada zawiadomienie dotyczące rzekomego pobicia i zastraszania przez funkcjonariuszy CBA Marka P., byłego esbeka i pełnomocnika parafii oraz zakonów przed Komisją Majątkową zwracającą majątek Kościołowi.

– Sprawa jest na etapie sprawdzającym – mówi "Rz" prokurator Romuald Basiński, rzecznik częstochowskiej prokuratury.

Marek P. został zatrzymany 22 września na wniosek Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Postawiono mu cztery zarzuty: oszustw na łączną kwotę 10 mln zł oraz korumpowania członka Komisji Majątkowej. Został aresztowany na trzy miesiące. Reprezentuje go aż trzech prawników: Dominik Wieczorek z Krakowa i katowiccy mecenasi: Sebastian Sołtysik i Ryszard Walos.

Kopię zawiadomienia Marka P. kilka dni temu opublikował należący do niego portal internetowy Super nowa.pl.

[srodtytul]Adwokaci, ksiądz i biznesmen[/srodtytul]

Marek P. twierdzi w piśmie, że funkcjonariusze CBA obiecują mu przywileje w zamian za zeznania obciążające członków Komisji Majątkowej ze strony Kościoła. P. wymienia nazwiska tych osób.

To Małgorzata Bryk, wieloletni członek komisji (jak ujawniła "Rz", równocześnie była dyrektorem biura grupy Famur, której właścicielom Marek P. sprzedawał odzyskane kościelne grunty), dwóch warszawskich adwokatów: Krzysztof Wąsowski (wiceprzewodniczący komisji) i Piotr Perończyk, a także ksiądz Mirosław Piesiur, były wiceszef komisji, ekonom archidiecezji katowickiej. P. twierdzi też, że agenci pytali o związki z rodziną biznesmena Jacka Domogały (do rodziny Domogałów należy Famur).

"Jeżeli zeznam na tych ludzi, to otrzymam status świadka koronnego i będę wolny. Jeżeli zaś nie będę posłuszny, to wykończą mnie, moją żonę i synów. Ja zostanę zamknięty w areszcie, gdzie będę systematycznie dręczony, gwałcony i zostanie ze mnie strzęp człowieka" – napisał Marek P.

[srodtytul]Dla nas to sygnał[/srodtytul]

Treść tego pisma mocno poruszyła środowisko Kościoła.

– Dla nas to ewidentny sygnał, że Marek P. szuka wsparcia w kolegach z Kościoła. Wypuszcza wiadomość: "mogę zacząć mówić, pomóżcie" – ocenia osoba zbliżona do Komisji Majątkowej. Druga dodaje: – Wszyscy są świadomi, że P. jest już w tym wieku, że wielomiesięczny areszt może go zmiękczyć.

Osoby znające sprawę twierdzą, że po zatrzymaniu Marka P. przez CBA wiele osób związanych z Komisją Majątkową zaczęło się obawiać, bo wiedza byłego esbeka o interesach robionych na styku państwo – Kościół jest ogromna. – Nie wszystkim jej ujawnienie byłoby na rękę – mówi "Rz" jeden z duchownych znających kulisy działalności Komisji Majątkowej.

– Zawiadomienie Marka P. oprócz ostrzeżenia może się stać też pretekstem do jeszcze silniejszego atakowania organów ścigania za rzekome zbieranie haków na Kościół.

Oficjalnie strona kościelna nie chce się wypowiadać o treści zawiadomienia byłego esbeka.

– Jeśli to są fakty, to nie wymagają komentarza – mówi "Rz" ks. Józef Kloch, rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski.

– Nieprofesjonalnie byłoby komentować rewelacje podejrzanego – mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA. – Jestem przekonany, że właściwie oceni to prokuratura – dodaje i podkreśla, że Centralne Biuro Antykorupcyjne nie walczy z Kościołem, ale prowadzi śledztwo dotyczące korupcji.

Marek P. swoje zawiadomienie napisał 26 września, kilka dni po decyzji o tym, że zostanie aresztowany na trzy miesiące. – Nie jestem pełnomocnikiem Marka P. w tej sprawie. Kto jest? Nie udzielam takich informacji – mówi "Rz" mec. Dominik Wieczorek, obrońca P., przez którego były esbek przekazał zawiadomienie do prokuratury.

Prokuratura Okręgowa w Częstochowie bada zawiadomienie dotyczące rzekomego pobicia i zastraszania przez funkcjonariuszy CBA Marka P., byłego esbeka i pełnomocnika parafii oraz zakonów przed Komisją Majątkową zwracającą majątek Kościołowi.

– Sprawa jest na etapie sprawdzającym – mówi "Rz" prokurator Romuald Basiński, rzecznik częstochowskiej prokuratury.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA