W Poznaniu Akcja Alternatywna Naszość zaprezentowała happening pod hasłem „Mikołajki odwołane, przyjechał dziadek mróz“. Jego uczestnicy przyszli przed rosyjski konsulat w czapkach mikołajów i płaszczach z czerwoną gwiazdą. – Ze wschodu wieje mrozem. Rosja stara się odbudować dawne imperium, a nasze władze nawet nie starają się nas przed tym chronić – przekonuje Piotr Lisiewicz, lider Naszości.

Blisko setka demonstrantów pojawiła się przed konsulatem w Krakowie. Ułożyli krzyż z 96 płonących zniczy, które miały symbolizować ofiary katastrofy smoleńskiej. Domagali się od Rosji wydania czarnych skrzynek z tupolewa, który rozbił się 10 kwietnia. Podobna manifestacja odbyła się przed konsulatem w Gdańsku.

Kilka dni temu poznańskie stowarzyszenie Lepszy Świat za pośrednictwem Internetu zwróciło się do Polaków z apelem, by na przyjazd prezydenta Miedwiediewa założyli czarną odzież. – Chcemy wyrazić solidarność z ofiarami Federalnej Służby Bezpieczeństwa – podkreśla Marcin Janasik, szef stowarzyszenia. – Nie sądzę, by nasze stosunki z Federacją Rosyjską uprawniały do tego typu reakcji – uważa dr hab. Andrzej Gil z Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej w Lublinie. – Relacje między obydwoma krajami są coraz lepsze. Politycy odchodzą od emocji na rzecz załatwiania interesów. Katyń i Smoleńsk to sprawy bardzo ważne, ale problemów tych nie da się rozwiązać przez pohukiwania przed ambasadą – dodaje.