Informację dnia czytelnicy zainteresowani polityką znajdą dziś w „Super Expressie”. Okazuje się, że elektryzujący polską opinię publiczną konflikt Tuska i Schetyny jest nieunikniony. I nie chodzi o sprzeczność interesów pomiędzy tymi politykami, ale o gwiazdy. Nie, nie o Dodę i Marylę Rodowicz. Konflikt Grzegorza i Donalda wyczytała w gwiazdach pani astrolog. A jak wiadomo, na przeznaczenie nie ma rady. Przekonał się o tym Edyp. Polecam obu politykom przypomnienie sobie jego pouczającej historii. Platforma osłabiona – tymi słowami „Gazeta Wyborcza” tytułuje materiał o najnowszych sondażach. PO ma 41 proc. poparcie (+3), PiS – 26 (+1), SLD – 13 (-6), PSL -7 (+1), PJN – 6 (+3).
Jakie wnioski płyną z tego sondażu? Według mnie następujące – PO jest wciąż najmocniejsza, ale wahania jej elektoratu (13 pkt spadku w porównaniu z początkiem roku) pokazują, że wiele się jeszcze przed wyborami może wydarzyć. PiS w zasadzie od dłuższego czasu stoi w miejscu. O świetnych wynikach, które miał tuż po wyborach prezydenckich, może zapomnieć, nawet jeśli jego poparcie jest niedoszacowane. Wyniki SLD – co zresztą podkreśla GW – są mocno skorelowane z poparciem dla PO. Im słabsza partia Donalda Tuska, tym szanse na dobry wynik Grzegorza Napieralskiego większe. No i ciekawostka z PJN. Ta partia umocniła się mimo, że PO i PiS – między którymi plasuje się nowe ugrupowanie – odrobinę wzmocniły swoje pozycje. Może to być premia za dwa ważne sukcesy tej partii. Bo to partia Kluzik-Rostkowskiej doprowadziła do obniżenia o połowę dotacji dla partii. I to ona zgłosiła ustawę, dzięki której jesienią nie zobaczymy w telewizji wyborczych spotów. Populizm? Tak, ale widać Polakom on przypada do gustu.
Dobrym komentarzem do tego są zdjęcia w dzisiejszym „Fakcie”, które dowodzą, ze SLD już wszedł do rządu. Tym, którzy nie będą dziś mieli w ręku tej kolorowej gazety zdradzę, że na zdjęciu widać Jerzego Wenderlicha, który rozpiera się w rządowych ławach za ministrem sprawiedliwości Krzysztofem Kwiatkowskim, a tuż obok szefa resortu infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Cóż, w negocjacjach (nawet koalicyjnych) trzeba umieć postawić partnera przed faktami dokonanymi.
Zaś ci, którzy chcą się dowiedzieć, dlaczego PiS wygra wybory, powinni zajrzeć do „Gazety Polskiej”, której redaktor naczelny Tomasz Sakiewicz dowodzi tezy o sukcesie partii Kaczyńskiego we wstępniaku. Argumenty? „Popularność PO będzie musiała spadać, bo i na nich przyszedł czas.”
Ciekawy wywiad o szczycie Trójkąta Weimarskiego z profesorem Romanem Kuźniarem, doradcą prezydenta. Paweł Wroński pyta eksperta o rozczarowanie szczytem. „Ta krytyka bierze się ze zbyt dużych oczekiwań” – odpowiada Kuźniar. Ciekawa riposta. A kto nakręcał oczekiwania wobec szczytu Weimarskiego. Kto mówił, że osiągnął koronę Himalajów w polityce zagranicznej? Opozycja? Nie sam prezydent Bronisław Komorowski.