Pierwsza wizyta Baracka Obamy w Polsce ma ostatecznie zatrzeć złe wrażenie, jakie wywołał, ogłaszając zmianę planów dotyczących budowy tarczy antyrakietowej w 70. rocznicę sowieckiej napaści na Polskę, 17 września 2009 roku. – Obama był oskarżany, że dążąc do ocieplenia z Rosją, nie przykłada się do wzmacniania demokracji i bezpieczeństwa w regionie, który Moskwa uważa za swoją strefę wpływów. Teraz chce pokazać, że to nieprawda. Ta wizyta jest więc ważna nie tylko dla Polski, ale i całego regionu – mówi "Rz" Derek Averre z Centrum Studiów nad Rosją i Europą Wschodnią Uniwersytetu w Birmingham.
Jeśli chmura wulkanicznego pyłu nie stanie na przeszkodzie, amerykański Air Force One wyląduje w Warszawie w piątek o godzinie 18. Dwudniowa wizyta zacznie się od symbolicznych gestów. Prezydent USA złoży wieniec przy Grobie Nieznanego Żołnierza, pokazując, że docenia polską walkę o niepodległość. Kilka minut później złoży kwiaty pod pomnikiem Bohaterów Getta, co stało się już tradycją wizyt przywódców USA.
Dopiero potem opancerzona limuzyna nazywana bestią zawiezie gościa do Pałacu Prezydenckiego. Po powitaniu i 15-minutowej rozmowie z Bronisławem Komorowskim amerykański przywódca weźmie udział w spotkaniu 20 przywódców z Europy Środkowej i Wschodniej. Podczas uroczystego obiadu rozmawiać ma między innymi o tym, jak wykorzystać doświadczenia ustrojowej transformacji dawnych państw komunistycznych we wprowadzaniu demokracji i wolnego rynku w zrewolucjonizowanym świecie arabskim.
Wspólne interesy
Dwustronne rozmowy polsko-amerykańskie zaplanowane są na sobotę. Przed południem Barack Obama spotka się z prezydentem Bronisławem Komorowskim i premierem Donaldem Tuskiem. Jak mówią polskie źródła dyplomatyczne, czasu na rozmowy jest tak mało, że nie można sobie pozwolić na zmarnowanie nawet minuty. Tym bardziej że po raz pierwszy od lat pojawiły się realne szanse na pogłębienie współpracy polsko-amerykańskiej. Stany Zjednoczone zainteresowane są poszukiwaniami i eksploatacją złóż gazu łupkowego. Oprócz tego, że może to być świetny interes, gaz może zmienić energetyczny układ sił w regionie, zmniejszając uzależnienie od Rosji.
Jest też szansa na skłonienie Ameryki do silniejszego zaangażowania w demokratyzację Europy Wschodniej, zwłaszcza Białorusi. W zamian przejmująca niedługo przewodnictwo w UE Polska miałaby się zaangażować we wsparcie reform w Afryce Północnej. Waszyngton w krajach arabskich woli działać za kulisami i potrzebuje sojusznika, który pomoże ugruntować tam zdobycze demokracji. Według ekspertów Polska, która jest symbolem skutecznych reform, świetnie się do tego nadaje. Dlatego misja Lecha Wałęsy do Tunezji została doceniona w Waszyngtonie.