W oświadczeniu Maciej Iłowiecki, były prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, napisał, że nie zgadza się z obecną polityką Rady Etyki Mediów wobec dziennikarzy, która „usprawiedliwia wszelkie ich zachowania".
Stwierdził, że Rada „nie chce potępiać rozpanoszonego plotkarstwa i donosicielstwa, agresji, stronniczości i zaniedbywania powinności edukacyjnych, co uważam za jej podstawowy obowiązek".
Wśród powodów swojego odejścia Maciej Iłowiecki podał także, że nie może i nie chce „tolerować chamstwa w żadnej postaci – co czyni Rada wobec niejakiego Nergala – Adama Darskiego". W jego ocenie Nergal – juror programu muzycznego TVP 2 „The Voice of Poland" – szydzi publicznie z symboli religijnych. „Jego przydomek »Holocausto« jest wyrazem antysemityzmu – obraża Żydów żyjących i tych, którzy zostali wymordowani, a także tych, którzy zginęli z nimi i za nich" – oświadczył.
Skrytykował również stanowisko REM w sprawie Tomasza Lisa. Rada nie dopatrzyła się złamania przez niego zasad etyki zawodu dziennikarza w trakcie przedwyborczego wywiadu z Jarosławem Kaczyńskim w TVP 2.
Według przewodniczącego REM Ryszarda Bańkowicza zarzuty Iłowieckiego są nieuzasadnione. – Rada nie jest od tego, by moralizować i pouczać dziennikarzy z poczuciem wyższości, ale od kontroli, czy nie doszło do złamania zasad etyki. Jeśli nie, nie piętnuje dziennikarzy i wskazuje autorom skarg, że są w błędzie – tłumaczy.