25 marca 2012 mija 35 lat od utworzenia Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO). Poinformowano o tym dzień później, 26 marca 1977, na konferencji prasowej w mieszkaniu Antoniego Pajdaka. Przypominamy t
z grudnia 2011 roku
Legalny Niezależny Samorządny Związek „Solidarność” wchodził na drogę zderzenia czołowego z komunistyczną władzą, gdy jesienią 1981 r. powstały Kluby Służby Niepodległości. Ich inicjatorzy uznali, że rewolucja solidarnościowa musi wejść w nową fazę wyłaniania się grup, które już wyraźnie stawiać będą postulat suwerenności Polski.
Historia ruchów niepodległościowych, które konkurowały ze środowiskiem lewicy laickiej na przełomie lat 70. i 80., została zapomniana. Nic dziwnego – tradycja KOR ma silnego rzecznika – „Gazetę Wyborczą” i znalazła dla siebie tak pracowitego dziejopisa jak prof. Andrzej Friszke. W jej cieniu znajduje się tradycja opozycji niepodległościowej z lat 60. i 70. Uczestnicy tego nurtu uważali się za kontynuatorów antysowieckiego i antykomunistycznego zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, działającej bezpośrednio po zakończeniu II wojny światowej. Pomostem pomiędzy tym ruchem (został on z całą bezwzględnością zniszczony przez UB na przełomie lat 40. i 50.) a opozycją tworzącą się w drugiej połowie lat 70. była konspiracyjna organizacja niepodległościowa, która przeszła do historii pod nazwą Ruch. Nurt ten najlepiej personifikuje Marian Gołębiewski – cichociemny, oficer AK na Zamojszczyźnie, członek I Zarządu WiN, więzień stalinowski, uczestnik Ruchu sądzony w procesie tej organizacji i ponownie więziony, w 1977 r. współzałożyciel Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, w stanie wojennym internowany na Białołęce. Młodzi uczestnicy ROPCiO uznawali tę tradycję za własną.
W odróżnieniu od środowiska „komandosów” i emigracji pomarcowej młodzi niepodległościowcy mieli ogromny szacunek do Kościoła katolickiego, jego roli w historii i współczesności narodu polskiego. Nurt ten w całości odrzucał ideologię komunizmu, za przyczynę wszystkich nieszczęść uważał uzależnienie Polski od ZSRR, dlatego odrzucał finlandyzację – szukanie swobody za cenę pełnej lojalności wobec tegoż państwa. To różniło ROPCiO i RMP od środowiska Komitetu Obrony Robotników. Niepodległościowcy zarzucali środowisku Jacka Kuronia i Adama Michnika, że prezentuje marksistów jedynie pokłóconych z PZPR i mających swoją genezę w obozie władzy PRL. Symbolem tych uwikłań była dla nich postać Jacka Kuronia, któremu wypominano aktywność w latach 50. przy tworzeniu byłego „czerwonego harcerstwa”.