W ciągu sześciu miesięcy tego roku policja stwierdziła w stolicy 29 213 przestępstw, niemal tyle samo co w ub. roku o tej porze – wynika z raportu, do którego dotarła „Rzeczpospolita".
Najwięcej przestępstw zanotowano na Mokotowie (5297), w Śródmieściu (5203) i na Pradze--Południe (4348). ?W porównaniu z rokiem ubiegłym w dwóch pierwszych dzielnicach zanotowano ponadośmioprocentowy wzrost. – Spowodowane jest to Euro. W czasie imprezy zatrzymano kilkuset kibiców, z których 191 zostało u nas już rozliczonych w trybie przyspieszonym.?A każdy z nich sprawił, że liczba przestępstw u nas wzrosła – tłumaczy wzrost przestępczości oficer ze Śródmieścia.
Największy, bo ponad 36-procentowy, spadek przestępstw odnotowano na wciąż uznawanej za niebezpieczną Pradze-Północ, ale już na Białołęce ich liczba wzrosła o ponad 8 proc., a w Wilanowie o 20 proc.
W Warszawie spada liczba zabójstw, napadów czy bójek, ale rośnie kradzieży – w tym samochodów – oraz fałszerstw kryminalnych. W stolicy i okolicach przez sześć miesięcy skradziono w sumie 1216 aut. Najczęściej ze stołecznych ulic wciąż giną samochody japońskich marek: hondy, toyoty i mazdy.
Najwięcej, bo 193, samochodów, zginęł0 na Pradze-Południe, 84 na Mokotowie i po 81 na Bemowie i Bielanach. Dużo aut, bo aż 72, zmieniło właściciela na Białołęce. – To rozrastająca się dzielnica. Przypomina coraz bardziej Ursynów, choć ma gorszą infrastrukturę – mówi policjant. Najrzadziej auta ginęły w Wesołej, Ursusie i... na Pradze-Północ. – To mała dzielnica, mamy dużo kamer, poza tym budowa II linii metra sprawiła, że mniej aut jest na tym terenie – uważa oficer z komendy na Pradze-Północ.