Według wstępnych ustaleń policji, dziecko zostało zatrzymane na gorącym uczynku, gdy w jednym z miejscowym marketów zabrało z półki i schowało dwie zupki chińskie. Zdarzenie zauważył ochroniarz. I to za jego przyczyną sprawa trafiła na policję.
Chłopiec, jak ustaliła policja, był bez rodziców. Z grupą dzieci ze swojego podwórka poszedł do marketu.
- Teraz sprawdzamy, czy dziecku w domu nie grozi jakieś niebezpieczeństwo, czy ma właściwą opiekę, czy w rodzinie nie ma jakiejś patologii – informuje podinsp. Sławomir Masojć, oficer prasowy legnickiej komendy policji. – Bo nie ulega wątpliwości, że tak małe dziecko powinno być pod opieką rodziców - dodaje.
Zapowiada, że w przypadku jakichkolwiek wątpliwości dotyczących opieki nad maluchem komenda skieruje w tej sprawie pismo do wydziału do spraw nieletnich w miejscowym sądzie, aby tam podjęto decyzję, jak dalej postępować.
Na razie nie wiadomo bowiem nawet, czy tego rodzaju czyn jest skodyfikowany w polskim prawie.