Hollande, czyli nowe otwarcie

Prezydent Francji obiecuje wspólną walkę o budżet UE i większy udział Polski w kluczowych decyzjach

Publikacja: 16.11.2012 20:57

Hollande, czyli nowe otwarcie

Foto: PAP/serwis codzienny, Rafał Guz Rafał Guz

Wizyta prezydenta Francois Hollande'a może się okazać przełomem w niełatwych ostatnio relacjach polsko-francuskich. Padło w jej trakcie wiele ciepłych słów pod adresem Polski i sporo obietnic. Jednak, jak zwracają uwagę politycy i eksperci, prawdziwym sprawdzianem dla nowych relacji obu krajów będzie walka o unijny budżet, a także współpraca gospodarcza.

Hollande spotkał się wczoraj z prezydentem, premierem oraz władzami parlamentu. Wystąpił też przed połączonymi izbami Sejmu i Senatu. – Drodzy przyjaciele, Polacy. To wielki zaszczyt, który mi przyznajecie – możliwość wypowiadania się przed państwem w imieniu Francji. Jest to oznaka głębokich relacji, które łączą nasze dwa kraje – mówił do parlamentarzystów. – Nasze losy wiele razy się krzyżowały – zarówno w pokoju, jak i w wojnie. Walka, jaką stale i wspólnie prowadziliśmy, nazywa się „wolność" – dodawał.

Razem o budżecie UE

Podobnych ciepłych słów pod adresem Polski padło w piątek ze strony Hollande'a znacznie więcej. Jednak polscy politycy najbardziej oczekiwali konkretnych deklaracji dotyczących toczącej się właśnie w Unii Europejskiej batalii o budżet na lata 2014–2020.

– Gdyby to tylko Polska i Francja podejmowały decyzję w sprawie budżetu UE, kompromis już byłby zawarty – mówił Hollande i podkreślał, że w najbliższych dniach Warszawa i Paryż będą działały wspólnie na rzecz zwiększenia środków zarówno na wspólną politykę rolną, jak i politykę spójności w porównaniu z dotychczasowymi propozycjami dotyczącymi budżetu UE.

– To spotkanie to optymistyczny sygnał dla wszystkich przyjaciół spójności. To było to, na co czekaliśmy w Warszawie – podkreślał premier Donald Tusk (który później tego samego dnia rozmawiał przez telefon z brytyjskim premierem Davidem Cameronem, a rozmowa ta, jak podało Centrum Informacyjne Rządu, „potwierdziła głęboką różnicę stanowisk przede wszystkim w kwestii wysokości budżetu UE").

Jednak eksperci zwracają uwagę, że uniknięcie cięć zarówno w polityce rolnej, jak i w polityce spójności jest po prostu niemożliwe i ostatecznie na szczycie UE Polska i Francja będą walczyć o to, na czym im bardziej zależy.

Polska przy stole

– Kluczowe jest, by kwestii przełomu we wzajemnych stosunkach nie sprowadzać tylko do budżetu – mówi „Rz" Eugeniusz Smolar z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Tym bardziej że Hollande wiele miejsca poświęcił wczoraj także miejscu Polski w UE. Podkreślał, że oba kraje muszą połączyć siły m.in. po to, aby rozwiązywać problemy strefy euro. – Francja dołoży wszystkich starań, by Polska mogła dołączyć do strefy euro, gdy sama uzna, że jest na to gotowa. Ale Polska powinna być od zaraz włączona do rozmów nad przyszłością Europy – deklarował.

– Dla nas to jest najważniejsza deklaracja z tej wizyty – podkreśla poseł PiS Krzysztof Szczerski. – Mamy nadzieję, że oznacza ona zakończenie prób dzielenia Unii na strefę euro i pozostałe państwa – dodaje.

– Z punktu widzenia retoryki i komunikacji dla elit politycznych nie przypominam sobie tak dobrze przygotowanego wystąpienia, trafiającego w punkt, w oczekiwania Polaków. Ta wizyta jest jednak przede wszystkim wizytą budującą stosunki gospodarcze i wzmacniającą relacje między Francją a Polską – zwraca uwagę Eryk Mistewicz, ekspert od spraw wizerunku i znawca polityki francuskiej.

Tv.rp.pl: Andrzej Talaga: Polska-Francja - sojuszu nie będzie

Wtóruje mu Smolar, który podkreśla, że jeśli za deklaracjami Hollande'a pójdą czyny, nasze wzajemne relacje mogą ożywić się na wielu polach.

– Polska zawsze była otwarta na Francję. Gorzej było z drugą stroną, zwłaszcza podczas prezydentur Chiraca i Sarkozy'ego – mówi.

Nowym prezydentem Francji zachwycona jest lewica. – Francja to jest sojusznik bezcenny, bo kraj ten obok Niemiec odgrywa wiodącą rolę w Unii Europejskiej – mówił wczoraj Leszek Miller.

Znacznie więcej wątpliwości co do wizji zaprezentowanej przez Hollande'a ma prawicowa opozycja. – Dziękujemy panu prezydentowi za szacunek, z jakim odnosi się do naszego kraju. Jednak jego wizja pogłębiania integracji nie jest naszym zdaniem najlepszą receptą na kryzys Unii – uważa Szczerski (PiS).

Wystąpienie Hollande'a ostro krytykuje Solidarna Polska. – Harmonizacji podatków – zdecydowanie nie, wspólna waluta dla wszystkich państw rozumiana jako element solidarności – zdecydowanie nie, instytucjonalne formy łączenia działań w ramach UE, które byłyby substytutem państwa – zdecydowanie nie – podsumowywał jej lider Zbigniew Ziobro.

Paryż w ślady Berlina

Również zagraniczni eksperci dostrzegają próbę przełomu na linii Paryż – Warszawa. – W UE liczącej już wkrótce 28 członków rozkład sił jest nieco inny niż jeszcze dziesięć lat temu. Francja z pewnym zainteresowaniem obserwowała też zbliżenie polsko-niemieckie i zmuszona była do konstatacji, że w wielu sprawach stanowiska Berlina i Warszawy są bliższe niż Paryża i Berlina – mówi„Rz" Dietmar Nietan, deputowany SPD w Bundestagu.

Jego zdaniem zmiana kursu francuskiej polityki daje nadzieję na reanimację współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego, który mógłby się stać forum wspólnych polsko-francusko-niemieckich inicjatyw w UE. Taką nadzieję wyraził w piątek także sam Hollande.

Podobnego zdania są francuscy eksperci. – Sądząc po składzie delegacji, w której było kilkudziesięciu prominentnych przedstawicieli francuskiej gospodarki, zasadniczym celem wizyty jest współpraca gospodarcza – mówi „Rz" prof. Georges Mink, politolog z francuskiego Narodowego Centrum Badań Naukowych (CNRS).

W jego opinii Paryż zamierza odzyskać w Polsce i całym naszym regionie utraconą na rzecz Niemiec pozycję ważnego partnera gospodarczego. Nad Ren trafia 26 proc. polskiego eksportu, podczas gdy do Francji zaledwie 6 proc. I dzieje się tak, chociaż na początku polskiej transformacji to francuskie firmy przejawiały zdecydowanie większą aktywność na polskim rynku niż niemieckie. —p.jen.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, j.strozyk@rp.pl

Francuzi chcą nam budować elektrownię jądrową i zbroić armię

Inwestując w elektrownię jądrową, Polska zyska stabilne, efektywne ekonomicznie i środowiskowo źródło energii – przekonywał w piątek Henri Proglio, prezes francuskiego koncernu EDF, czołowego na świecie operatora elektrowni atomowych.

Szefowie francuskich koncernów chętnie deklarowali wsparcie i gotowość współudziału w atomowych planach Polski, ale nie odnieśli się do perspektyw współpracy przy poszukiwaniu i wydobyciu gazu łupkowego. Przypomnijmy: Francja jest jedynym jak dotąd krajem UE, który wprowadził moratorium na poszukiwania gazu ze źródeł niekonwencjonalnych.

Do szturmu na polski rynek zamówień wojskowych szykują się koncerny z Francji. Największe firmy – korporacja stoczniowa DCNS, producent śmigłowców Eurocopter i gigant lotniczo–rakietowy MBDA – przedstawiły w Warszawie ofertę współpracy przy dostawach okrętów, śmigłowców i rakiet.

O udział w strategicznym programie budowy tarczy przeciwrakietowej (wydatek 14 mld zł w ciągu najbliższej dekady) zabiega Europejski Dom Rakietowy MBDA. Koncern od lat już podtrzymuje kontakty z Bumarem, deklaruje współpracę przemysłową i udostępnienie technologii, jeśli jego pociski Aster 30 i Mica znajdą się w arsenale przeciwlotniczej tarczy RP (o rakietach dla Polski >A8).

W piątek w warszawskim Centrum Nauki Kopernik o perspektywach sprzedaży okrętów podwodnych dla modernizującej się Marynarki Wojennej mówił Patrick Boissier, szef gigantycznego kompleksu stoczni DCNS z Cherbourga. – Liczymy na rzetelny przetarg i jeśli wygramy, do polskich stoczni trafi produkcja, technologie włącznie z możliwościami serwisowania okrętów scorpene – oświadczył.

Francuskie firmy lotnicze kusi też wart 10 mld zł przetarg na dostawy 70 śmigłowców transportowych. Lutz Bertling, prezes Eurocoptera, stwierdził, że zamówienie na kilkadziesiąt maszyn w oczywisty sposób otwiera drogę do inwestycji. Trwają zaawansowane uzgodnienia z potencjalnymi polskimi partnerami o współpracy. Miałaby dotyczyć nie tylko zamówień związanych z przetargiem, ale też długofalowych inwestycji w lotniczy biznes nad Wisłą.

—Justyna Piszczatowska, Zbigniew Lentowicz

Wizyta prezydenta Francois Hollande'a może się okazać przełomem w niełatwych ostatnio relacjach polsko-francuskich. Padło w jej trakcie wiele ciepłych słów pod adresem Polski i sporo obietnic. Jednak, jak zwracają uwagę politycy i eksperci, prawdziwym sprawdzianem dla nowych relacji obu krajów będzie walka o unijny budżet, a także współpraca gospodarcza.

Hollande spotkał się wczoraj z prezydentem, premierem oraz władzami parlamentu. Wystąpił też przed połączonymi izbami Sejmu i Senatu. – Drodzy przyjaciele, Polacy. To wielki zaszczyt, który mi przyznajecie – możliwość wypowiadania się przed państwem w imieniu Francji. Jest to oznaka głębokich relacji, które łączą nasze dwa kraje – mówił do parlamentarzystów. – Nasze losy wiele razy się krzyżowały – zarówno w pokoju, jak i w wojnie. Walka, jaką stale i wspólnie prowadziliśmy, nazywa się „wolność" – dodawał.

Pozostało 89% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej