Adam G., ps. Benek vel Rudy, 40-letni mieszkaniec Warszawy, od kilku lat znajduje się na szczycie listy złodziei aut w kraju. To jeden z przywódców samochodowego odłamu gangu wołomińskiego.
Złodzieje kojarzeni z tą grupą (zwykle jedna ekipa liczy trzy–cztery osoby) kradną m.in. w Niemczech, Austrii czy we Włoszech. Rozebrane na części samochody eksportują za wschodnią granicę, m.in. na Białoruś i Ukrainę. Ponad rok temu policja zarekwirowała pod Wołominem oraz przy granicy z Białorusią tiry wypełnione po brzegi częściami skradzionymi przez tych gangsterów. – Adam G. specjalizuje się w kradzieżach bmw, głównie najnowszych modeli, np. X5 czy X6 – przyznaje Tomasz Oleszczuk ze stołecznej policji.
Kradnie samochody nie tylko w kraju, ale także za granicą, głównie w Niemczech. Co się z nimi potem dzieje? – Rozbierane są na części i sprzedawane na giełdach, ale także legalizowane – opowiada policjant. Złodzieje łamią elektroniczne zabezpieczenia za pomocą specjalnego modułu. – Bez problemu takie urządzenie można kupić w Internecie, do naszego kraju przesyłają je firmy rumuńskie i bułgarskie, choć powinny trafiać tylko do warsztatów samochodowych, trafiają też w ręce złodziei – dodaje nasz rozmówca.
– Adam G. usłyszał zarzuty kradzieży 95 samochodów. Do kradzieży dochodziło w latach 2010–2012, w Warszawie i innych rejonach kraju. Wartość skradzionych przez niego samochodów wstępnie szacujemy na 5 mln zł – dodaje Dariusz Ślepokura, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Do aresztu razem z nim trafił Dariusz H. spod Bydgoszczy, który usłyszał 68 zarzutów paserstwa samochodów skradzionych przez „Benka". Policja podejrzewa, że gang tego złodzieja ukradł co najmniej 120 bmw.