Sposób działania mężczyzny był bardzo podobny. Marcin L. wyszukiwał ogłoszenia o wynajęciu pokoju w lokalnej prasie lub w Internecie. Kiedy zdecydował się na jakąś ofertę, właścicielom lokalu nie pokazywał dokumentu tożsamości i często podawał nieprawdziwe dane. Swój pobyt w nowym miejscu ograniczał do dwóch, trzech dni. Opuszczając pokój, zabierał cenne rzeczy należące do lokatorów.
Marcin L. został zatrzymany przez policjantów zwalczających przestępczość przeciwko mieniu po sygnale od jednego z okradzionych współlokatorów. Wpadł w ręce mundurowych w centrum Warszawy.
Policjanci ustalili, że mężczyzna pierwszej kradzieży dokonał w czerwcu ubiegłego roku. Jego łupem padły wówczas aparaty fotograficzne oraz złoty pierścionek. Potem były kolejne. Z wynajmowanych mieszkań ginęła głównie biżuteria, laptopy oraz zegarki. Wartość skradzinych rzeczy oszacowano na 16 tys. zł.
Marcin L. tłumaczył funkcjonariuszom, że był to dla niego sposób na dodatkowe źródło dochodu. Z informacji policji wynika, że wszystkie skradzione przedmioty 34-latek sprzedał.
Zebrany przez policjantów materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mężczyźnie pięciu zarzutów karnych. Mężczyzna ma też na swoim koncie kradzież telewizora z hotelu w Lublinie, w którym zatrzymał się na weekend.