Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że w trakcie kłótni z pokrzywdzonym, aby się przed nim obronić chwycił ze stołu do ręki nóż, na który syn się nadział nacierając na niego. Konstanty G. twierdzi, że nie miał zamiaru zabić swojego dziecka.
Jednak prokuratura uważa, iż oskarżony zadając synowi cios w brzuch "(...) działał w zamiarze ewentualnym zabójstwa (...)", gdyż biegli z zakresu medycyny sądowej stwierdzili, iż do zadania ciosu doszło przy użyciu znacznej siły, co jest typowe dla urazów o charakterze czynnym, np. ciosów zadanych nożem.
Rodzinna tragedia rozegrała się w domu mężczyzn. Syn zaczął ubliżać swojemu ojcu i doszło między nimi do szarpaniny. Potem zaczęli zadawać sobie ciosy. Wtedy właśnie ojciec chwycił nóż i zadał cios pokrzywdzonemu w brzuch.
Obydwaj mężczyźni byli wtedy bardzo pijani, bo każdy z nich miał ponad dwa promile alkoholu.
Za zabójstwo Konstantemu G. grozi nawet kara dożywotniego więzienia.