Jarosław Ziętara zaginął 1 września 1992r. w drodze do redakcji „Gazety Poznańskiej", w której pracował. Jego artykuły dotyczyły patologii w tworzącym się biznesie na początku lat 90-tych.
„Jarek jako jeden z pierwszych robił sprawę Art-B., gdzie jeszcze nikt nie znał tej afery – mówi Krzysztof M. Kaźmierczak, dziennikarz, przewodniczący komitetu społecznego „Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary". - Robił materiały „wcieleniowe", na temat nielegalnego przekraczania niemieckich granic. Wcielając się w radzieckiego żołnierza dotarł do kanałów przerzutowych na zachód" – wspomina Kaźmierczak.
Młodym dziennikarzem poważnie interesowały się ówczesne służby UOP , proponując mu prace. Mimo tych faktów w 1994r. wiceminister resortu spraw wewnętrznych, poinformował prokuraturę, że UOP nie miał nic wspólnego z Jarosławem Ziętarą.
- „Ojciec mówił, iż Jarek był zaskoczony tym ile UOP o nim wie. Tata nie mógł się nigdy pogodzić, z informacjami które docierały ze strony UOP-u, które zaprzeczały jego zainteresowanie Jarkiem. Nie rozumieliśmy dlaczego kłamią. - wyjaśnia Jacek Ziętara, brat zaginionego dziennikarza.
Zobacz wrak niemieckiego bombowca Dornier Do-17