Mężczyzna mieszkał razem z matką Henryką przy ul. Kossaka w Łodzi. Nie pracował. Żył z emerytury matki. Nadużywał też alkoholu.
Gdy blisko rok temu, pod koniec lipca kobieta dostała emeryturę mężczyzna pobił ją. – Żądał od niej pieniędzy, a matka nie chciała mu ich dać – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Po brutalnym pobiciu matki Sławomir Ł zadzwonił do siostry. – Znalazłem matkę na podłodze. Chyba nie żyje – powiedział jej.
Siostra mężczyzny przyjechała na miejsce. Zamiast ratować matkę piła z bratem alkohol. Dopiero po kilku godzinach córka pobitej wezwała pogotowie. Lekarze stwierdzili zgon Henryki Ł. Wezwali policję. Mundurowi zatrzymali rodzeństwo. Oboje byli pijani. Mężczyzna miał trzy promile w wydychanym powietrzu, a kobieta cztery. Po przesłuchaniu zarzut zabójstwa usłyszał Sławomir Ł. Z ustaleń prokuratury wynika, że zaraz po tym jak matka dostała emeryturę mężczyzna zabierał jej pieniądze i wpadał w ciąg alkoholowy.
- Kiedy kobieta nie chciała mu dać gotówki był wobec niej agresywny i bił ją nie patrząc, że kobieta jest osobą schorowaną i porusza się o jednej kuli – mówi prok. Kopania. Dodaje, że Sławomir Ł. bił nie tylko matkę, ale też siostrę. Raz uderzył ją tasakiem w nogę, gdy nie chciała dać mu pieniędzy.