Reklama

Po tragedii w Łodzi. Żądali pieniędzy od kierowców

Grupa młodych ludzi, która w sylwestrową noc zatrzymywali kierowców na łódzkich Bałutach żądała od nich pieniędzy. A jedna z tych osób, kobieta w zaawansowanej ciąży mogła sama położyć się na jezdnię – wynika z ustaleń prokuratury

Aktualizacja: 02.01.2014 18:02 Publikacja: 02.01.2014 18:00

Trwa śledztwo dotyczące śmierci 31-letniej kobiety w zaawansowanej ciąży, która zginęła po potrąceniu przez toyotę. Do wypadku doszło w Sylwestra na ul. Wojska Polskiego w Łodzi.

Grupa młodych ludzi, w większości pod wpływem alkoholu wyszła na ulicę by tam przywitać Nowy Rok. Tam zatrzymywali samochody.  - Kijami bejsbolowymi uderzali w pojazdy – opowiada Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.

Jeden z kierowców 67-letni mężczyzna w toyocie próbował odjechać z miejsca zdarzenia. Bał się o siebie, żonę oraz wnuka. Po przejechaniu kilku metrów,

zauważył leżącą na ulicy kobietę. Była w dziewiątym miesiącu ciąży. Miała rodzić w piątek. Kobieta była ranna. Trafiła do szpitala  w Zgierzu, a potem do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, gdzie przeprowadzono cesarskie cięcie.

Dziecko urodziło się w stanie krytycznym. Lekarze cały czas walczą o jego życie. Kobieta mimo wysiłków medyków zmarła. Okazało się, że miała ponad 2,2 promila we krwi.

Reklama
Reklama

Jak mówi prok. Kopania zlecono już sekcję zwłok kobiet. Prawdopodobnie zostanie przeprowadzona ona w piątek. Wiadomo, że kobieta miała poważne obrażenia. Biegły ma określić w jakich okolicznościach mogły powstać.

Dziś do prokuratury zgłaszali się niezależni świadkowie. - Jeden z nich powiedział, że grupa agresywnych, pijanych młodych ludzi próbowała wymuszać pieniądze od kierowców za przejazd ulicą Wojska Polskiego. Żądali po 50 złotych. – mówi prok. Kopania.

Za toyotą, która potrąciła kobietę jechał volkswagen z videorejestratorem. Już przejrzano zapis z tego nagrania. Ale nie udało się dokładnie powstały obrażenia u kobiety.  – Widać na nim, że toyota jest atakowana przez grupę osób z kijami bejsbolowymi, ale nie wiadomo jak kobieta znalazła się pod samochodem – mówi prok. Kopania.

Prokuratura to dopiero sprawdza. Śledczy mówią, że niektórzy świadkowie twierdzą, że kobieta sama położyła się na jezdni, a obok  niej tuż za toyotą stanął jeden z jej znajomych. On zdążył uskoczyć, gdy auto ruszyło. Kobieta nie miała szans. Inni świadkowie mówią, że kobieta potknęła się i upadła pod toyotę. – Weryfikujemy wszystkie ustalenia – mówi prok. Kopania

Dziś prokuratura nie chce się jeszcze wypowiadać, czy i jakie zarzuty usłyszy kierowca toyoty. – Wszystko zależy od ustaleń śledztwa. Dziś trudno powiedzieć czy kierowca widział kobietę, czy mógł uniknąć tego wypadku  – mówi prok. Kopania.

Trwa śledztwo dotyczące śmierci 31-letniej kobiety w zaawansowanej ciąży, która zginęła po potrąceniu przez toyotę. Do wypadku doszło w Sylwestra na ul. Wojska Polskiego w Łodzi.

Grupa młodych ludzi, w większości pod wpływem alkoholu wyszła na ulicę by tam przywitać Nowy Rok. Tam zatrzymywali samochody.  - Kijami bejsbolowymi uderzali w pojazdy – opowiada Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Tak wygląda „tramwajowe metro”. Budowa tunelu do Dworca Zachodniego wkracza w decydującą fazę
Kraj
Ujawniono dwa drony na Mazowszu. Służby szukały też pod Warszawą
Kraj
Highline Warsaw otwarte. Zwiedziliśmy taras na Varso Tower. Zupełnie nowa perspektywa stolicy
Reklama
Reklama