Po rocznym śledztwie prokuratura Łódź –Górna wysłała akt oskarżenia w tej sprawie do sądu. Z ustaleń śledczych wynika, że 3 lutego 2013 roku po godzinie 20 43-letni mężczyzna został zaatakowany podczas wieczornego spaceru w parku z psem. Bez powodu rzuciło się na dwóch młodych mężczyzn. Najpierw zaczął go bić 26-letni Sebastian W. potem dołączył 19-letni Damian D. – Obaj bili spacerowicza pięściami po głowie oraz kopali po całym ciele – opowiada Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Po napaści pobity wrócił jeszcze sam do domu. Później okazało się, że sprawcy podprowadzili go pod klatkę. Starszy z nich znał ofiarę. Pobity mężczyzna swojej konkubinie powiedział, co się stało. Kobieta wezwała pogotowie ratunkowe. Mężczyzna został przyjęty do jednego z łódzkich szpitali na Oddział Intensywnej Terapii i Anestezjologii. - Mimo przeprowadzonej operacji niestety nie udało się go uratować. Zmarł w dniu 5 lutego ubiegłego roku – mówi prok. Kopania.
Szpital o wszystkim powiadomił policję, a ta wszczęła postępowanie. We wrześniu 2013 roku zatrzymała ona dwóch mężczyzn :właśnie Sebastiana W. oraz Damiana B.
Obaj usłyszeli zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Starszy z mężczyzn nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Młodszy opowiedział co się stało. – Tamtego dnia piliśmy alkohol. Potem razem wyszliśmy na spacer do parku. Tam Sebastian spotkał znajomego i zaczął z nim rozmawiać, a potem bić. Ja się dołączyłem - opowiadał Damian B.
Z sekcji zmarłego mężczyzny wynikało, że doznane przez niego obrażenia spowodowane zostały tępym lub tępokrawędzistym narzędziem.