J. usłyszał wyrok skazujący dopiero za trzecim razem. Wcześniej sądy dwukrotnie orzekały na jego korzyść. Sam nigdy nie przyznał się do winy.
Według sądu do zabójstwa doszło 26 maja 1996 r. w lesie pod Suwałkami. Wtedy to Marcin B. oraz Tomasz M. mieli wywołać Mariusza B. z domu, a następnie – pod pretekstem obejrzenia motocykla – zaprowadzić chłopca do lasu i zamordować. Już po zabójstwie mieli dźgnąć ciało nożem w pierś oraz odciąć lewe ucho i przynieść je J. dla potwierdzenia wykonania wyroku.
To właśnie odcięte ucho było koronnym dowodem na winę J. Stało się tak, mimo że w drugim procesie biegła nie potwierdziła faktu odcięcia ucha ofierze.
W pierwszym procesie do zlecenia zabójstwa przyznał się inny mężczyzna, ale sąd nie uznał jego zeznań za wiarygodne, bo data zgonu ustalona przez biegłego nie odpowiadała dacie podanej przez świadka.
Zwrot w postępowaniu nastąpił po drugim wyroku uniewinniającym. Wtedy to Marcin B. wskazał jednoznacznie, że morderstwa dokonano na polecenie Krzysztofa J. W świetle takich wyjaśnień sąd skazał J. na 25 lat pozbawienia wolności.