Para: 59-letni mężczyzna oraz jego 54-letnia żona od kilku lat byli rodziną zastępczą dla sześciorga dzieci w wieku od pięciu do 14 lat. Pięć lat temu przyjęli czwórkę, a dwa lata później kolejną dwójkę.
W marcu cześć podopiecznych zaczęła się skarżyć pedagogowi szkolnemu na to, co dzieje się w domu. To co usłyszał wychowawca było przerażające. Okazało się, że dzieci były regularnie bite przez oboje rodziców, a ojciec wykorzystywał je regularnie. Dzieciom ograniczano dostęp do jedzenia i kontakt z rówieśnikami. Używano wobec nich słów wulgarnych. Pedagog powiadomił prokuraturę oraz sąd rodzinny.
Dzieci zabrano z domu i umieszczono w placówkach opiekuńczych.Na wniosek prokuratury sąd przesłuchał dziewczynki i chłopców. Tam dzieci powtórzyły co działo się w domu. - Opiekunowie bili podopiecznych po twarzy i plecach, pasem i pięściami, zatykali im usta, kazali stać na baczność przez wiele godzin – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Dodaje, że kobieta zastraszała przybrane córki i synów. Groziła, że jeśli komuś coś powiedzą co dzieje się w domu to zostaną rozdzieleni i trafią do domów dziecka.
Ale to nie wszystko. Okazało się, że wszystkie dzieci poza najmłodszą pięcioletnią dziewczynką były wielokrotnie molestowane seksualnie przez 59-latka. - Innych czynności seksualnych na szkodę jednej z 10-letnich dziewcząt, dopuściła się także córka małżeństw a 20-lenia kobieta – mówi prok. Kopania.