Marek Falenta, przedsiębiorca z branży węglowej i jeden z podejrzanych w aferze taśmowej, odzyska wpłaconą kaucję, może jeździć za granicę i nawet nie musi meldować się na policji.
Warszawski sąd w całości uchylił postanowienie o 1 mln zł poręczenia majątkowego, zakazie opuszczania kraju i dozorze policyjnym wobec Falenty. Powód: prokuratura nie uzasadniła wystarczająco, dlaczego akurat takie zabezpieczenia zastosowała.
– Sąd orzekł, że uzasadnienie przedstawione przez prokuraturę w ogóle nie daje mu możliwości merytorycznego rozstrzygnięcia tego, czy to postanowienie jest zasadne. Nawet na podstawie zebranych i przekazanych przez prokuraturę materiałów śledztwa – mówi „Rz" mec. Grzegorz Radwański, adwokat biznesmena.
Śledczy uznali, że w aferze taśmowej pokrzywdzonych zostało 18 osób
Czy śledczy zostawią Falentę bez żadnych środków zapobiegawczych czy też zdecydują o nowych?