Reklama

Michał Płociński: Karol Nawrocki w USA. Czy Donald Trump złoży obietnicę, na którą czeka Polska?

Wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Białym Domu to wydarzenie o ogromnym znaczeniu dla polsko-amerykańskich relacji. Jakie są oczekiwania wobec spotkania z Donaldem Trumpem i co może ono oznaczać dla bezpieczeństwa Polski?

Publikacja: 03.09.2025 04:58

Wagę wizyty Karola Nawrockiego w Waszyngtonie naprawdę warto docenić. Nie wszyscy sojusznicy USA maj

Wagę wizyty Karola Nawrockiego w Waszyngtonie naprawdę warto docenić. Nie wszyscy sojusznicy USA mają szansę dostąpić takiego przyjęcia w Białym Domu.

Foto: REUTERS/Jonathan Ernst

Wagę tej wizyty naprawdę warto docenić. Nie wszyscy sojusznicy USA mają szansę dostąpić takiego przyjęcia w Białym Domu. Donald Trump poświęci prezydentowi Karolowi Nawrockiemu praktycznie cały dzień. Trudno o lepsze potwierdzenie sojuszu polsko–amerykańskiego. Na cześć polskiego prezydenta na waszyngtońskim niebie odbędzie się nawet specjalny pokaz lotniczy.

Reklama
Reklama

I symbolikę tę bardzo docenia amerykańska Polonia, wśród której wizyta Karola Nawrockiego w Białym Domu wzbudza olbrzymie emocje, co w korespondencji z Nowego Jorku opisuje Aleksandra Słabisz. W kraju też to chyba rozumieją, w końcu aż połowa Polaków uważa, że to prezydent powinien przejąć kontakty z amerykańską administracją (w tym nawet co piąty wyborca obozu rządzącego), a Donalda Tuska w tej roli widzi jedynie co trzeci ankietowany – tak wynika z sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”. W końcu Karol Nawrocki ma dużo lepsze relacje z ruchem MAGA niż rząd Donalda Tuska.

„Kto powinien odpowiadać za kontakty Polski z administracją Donalda Trumpa?” – takie pytanie zadano

„Kto powinien odpowiadać za kontakty Polski z administracją Donalda Trumpa?” – takie pytanie zadano uczestnikom nowego sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”.

Foto: Rzeczpospolita

Co Karol Nawrocki może uzyskać dla Polski?

Ale jeśli przysłuchać się choćby głosom Polonii, to ta ideologiczna bliskość Nawrockiego i Trumpa rodzi też bardzo duże (wygórowane?) oczekiwania. Wiara w to, że Donald Trump zwyczajnie lubi Polaków (bo Polonia to jego wyborcy, bo Polacy są tradycyjnie konserwatywni, bo Trump miał dwie żony z naszego regionu…) może jednak przyćmiewać rzeczywistość. A ta, jak i sytuacja geopolityczna, jest skomplikowana. Dlatego eksperci tonują nastroje i zapowiadają, że już potwierdzenie tego, co udało się Polsce uzyskać od Trumpa w jego pierwszej kadencji, to będzie bardzo dużo.

Reklama
Reklama

Czego możemy się więc spodziewać? W opcji maksimum: zobowiązanie do ścisłego sojuszu wojskowego, w tym obietnica, że amerykańskie wojska nie zostaną w żadnej mierze wycofane z Polski. Ale nie miejmy złudzeń – Trump raczej nie będzie skory do składania takich promes, bo amerykańska obecność w naszym regionie jest przecież jednym z elementów jego pertraktacji z Putinem. Gdyby jednak udało się tu Karolowi Nawrockiemu wyciągnąć jakąś konkretną obietnicę – byłby to olbrzymi sukces polskiego prezydenta. Niestety, bardziej realistycznie, możemy się spodziewać raczej ogólnych deklaracji o bliskich relacjach.

Relacje polsko–amerykańskie a interesy gospodarcze i bezpieczeństwo

A interesy? Prezydent nie powinien zajmować się sprawami gospodarczymi czy nawet modernizacją sił zbrojnych, których jest oczywiście zwierzchnikiem, ale nie organizatorem. Konkretne decyzje w tym wymiarze leżą w gestii rządu – i tu już nie ma żadnego konstytucyjnego podziału obowiązków. Czego się obawia rząd? Jak słyszymy w kuluarach, np. jakichś deklaracji w kwestii kolejnych zakupów zbrojeniowych, ustaleń o budowie np. kolejnej elektrowni jądrowej czy nawet niekorzystnych dla Polski zobowiązań w obszarze ekspansji amerykańskich tzw. big techów, których zagorzałym ambasadorem w swej drugiej kadencji stał się Donald Trump. I oczywiście postawienia tym samym rządu Donalda Tuska pod ścianą.

Czytaj więcej

Rzecznik MSZ o dwóch wizytach w USA. „Rozumiem, że pan prezydent organizuje sam swoją wizytę”

Prezydent Karol Nawrocki dzięki swoim kontaktom w Waszyngtonie ma naprawdę wielką szansę ugrać coś dla polskiego bezpieczeństwa. Trzymajmy za niego w Białym Domu kciuki, by udało mu się wykorzystać te sprzyjające okoliczności w zgodzie z polską racją stanu, a nie do prowadzenia wojny podjazdowej na krajowym podwórku. Bo warto zaznaczyć to wyraźnie: źle by się stało, gdyby tak ważna dla naszego bezpieczeństwa i relacji z kluczowym partnerem wizyta została zmarnowana.

Wagę tej wizyty naprawdę warto docenić. Nie wszyscy sojusznicy USA mają szansę dostąpić takiego przyjęcia w Białym Domu. Donald Trump poświęci prezydentowi Karolowi Nawrockiemu praktycznie cały dzień. Trudno o lepsze potwierdzenie sojuszu polsko–amerykańskiego. Na cześć polskiego prezydenta na waszyngtońskim niebie odbędzie się nawet specjalny pokaz lotniczy.

I symbolikę tę bardzo docenia amerykańska Polonia, wśród której wizyta Karola Nawrockiego w Białym Domu wzbudza olbrzymie emocje, co w korespondencji z Nowego Jorku opisuje Aleksandra Słabisz. W kraju też to chyba rozumieją, w końcu aż połowa Polaków uważa, że to prezydent powinien przejąć kontakty z amerykańską administracją (w tym nawet co piąty wyborca obozu rządzącego), a Donalda Tuska w tej roli widzi jedynie co trzeci ankietowany – tak wynika z sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”. W końcu Karol Nawrocki ma dużo lepsze relacje z ruchem MAGA niż rząd Donalda Tuska.

/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Komentarze
Jarosław Kuisz: Piwnica, w której Polakom po plecach przeszedł zimny pot
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Polska zawsze o jedną wojnę do tyłu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: O II wojnie światowej nie możemy zapomnieć. Ale nie musimy wciąż jej toczyć
Komentarze
Bogusław Chrabota: Andrij Parubij – strażnik i sumienie Euromajdanu
Komentarze
Instytut Pileckiego to tylko szczyt góry lodowej. Rząd Donalda Tuska źle zarządza kulturą
Reklama
Reklama