Prokuratura Apelacyjna w Łodzi prowadząca śledztwo w sprawie najbardziej zuchwałej zbrodni III RP ma ogłosić decyzję o umorzeniu wątku biznesmena z USA Edwarda M. Według portalu tvn24.pl, który wczoraj ujawnił te plany, śledczy uważają, że brakuje wiarygodnych dowodów na to, iż polonijny przedsiębiorca w 1998 r. podżegał do zabójstwa byłego komendanta głównego policji gen. Marka Papały.
Prokuratura oficjalnie nie potwierdza, że wycofuje zarzut wobec M. – Nie komentuję medialnych doniesień – ucina pytania „Rz" Radomił Bartodziejski, naczelnik wydziału ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji łódzkiej apelacji. I odsyła do mającej się dziś odbyć konferencji dotyczącej śledztwa. Z nieoficjalnych informacji „Rz" wynika, że na niej prokuratorzy ogłoszą swoją decyzję.
Wycofanie się łódzkich śledczych z zarzutu wobec Edwarda M. nie jest zaskoczeniem. List gończy za biznesmenem wystawili jeszcze warszawscy prokuratorzy, do 2009 r. prowadzący sprawę zabójstwa Papały. Prezentowali wersję, według której istniał spisek na życie generała, a do zabójstwa mieli podżegać (w kwietniu 1998 r. na spotkaniu w gdańskim hotelu Marina) Ryszard Bogucki, Andrzej Z., ps. Słowik, i właśnie Edward M.
Ta wersja jednak upadła – w lipcu 2013 r. warszawski sąd uniewinnił Boguckiego i Słowika (ekstradycji M. USA odmówiły, nie stanął więc przed sądem). Wycofanie zarzutu wobec M. było kwestią czasu.
Według obecnej wersji śledczych gen. Papałę miał zabić złodziej, żeby mu ukraść auto