- Robertowi M. zarzucamy powoływanie się na wpływy w różnych instytucjach i podjęcie się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w zamian za przyjęcie korzyści majątkowej w postaci kilogramowej sztabki złota wartości blisko 130 tys. zł – potwierdził Zbigniew Jaskólski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
Zdaniem śledczych ksiądz Robert M. - jak wynika z informacji "Rz" - miał podjąć się pośrednictwa w załatwieniu sprawy o którą zabiegali biznesmeni z Podkarpacia z branży paliwowej mający zarzuty korupcyjne w śledztwie. Chodziło o grunt na terenie Krosna należący do nadleśnictwa, którym zainteresowani byli przedsiębiorcy i chcieli zmiany jego przeznaczenia, tak aby mogli go wykorzystać na cele działalności firmy (na szczeblu lokalnym to się to udało, ale decyzja nie jest jeszcze ostateczna). Zdaniem śledczych ks. M. miał zaoferować im w tym zakresie swoją pomoc: powoływać się na wpływy w Lasach Państwowych i przyjąć wartościową sztabkę złota. Wcześniej sztabkę tego kruszcu znaleźli u proboszcza funkcjonariusze CBA, którzy przeszukali jego biuro i mieszkanie. Po tym zdarzeniu duchowny został zawieszony.
Według nieoficjalnych informacji "Rz" w zarzucie dla ks. Roberta M. jest również mowa o tym, że miał się podjąć protekcji w załatwieniu sprawy córki jednego z podejrzanych biznesmenów, która chciała zostać sędzią.
Drugim duchownym, który usłyszał zarzut jest ksiądz Jan C. z Podkarpacia.
- To zarzut polegający na nakłanianiu dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych do przyjęcia korzyści majątkowej w zamian za zachowanie stanowiące naruszenie prawa, za co podejrzany sam przyjął korzyść majątkową w postaci pieniędzy w kwocie 20 tys. zł - mówi Zbigniew Jaskólski.