- Postępowanie w tej sprawie jest w toku. Czekamy na opinię biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Poza tym nie ustały przesłanki do uchylenia aresztu . Wciąż istnieje obawa matactwa przez podejrzanego i czyn, o który jest podejrzany jest zagrożony wysoką karą – tłumaczy Paweł Wierzchołowski, szef prokuratury na warszawskim Mokotowie.
Obrońca Dariusza K. mec. Marcin Kondracki mówił w mediach, że wierzy, że jego klient wyjdzie w październiku z aresztu. – Mamy argumenty, które spowodują nieprzedłużenie tymczasowego aresztowania – zapewniał.
Dariusz K. były mąż Edyty Górniak, muzyk i menadżer gwiazd od połowy lipca siedzi za kratami. Jest podejrzany o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Mężczyzna kierując BMW uderzyło w kobietę na pasach, która przechodziła przez jezdnię przy zielonym świetle.
Mężczyzna był trzeźwy, ale testy narkotykowe odkryły ślady kokainy w jego organizmie. Dariusz K. usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym pod wpływem narkotyków.
Podczas przesłuchania w prokuraturze muzyk nie przyznał się do zarzutów. Twierdził, że nie pamięta zdarzenia. Nie składał wyjaśnień, nie odpowiadał na pytania śledczych. To samo powtórzył dziś w sądzie. Jego pełnomocnicy chcieli, by z wolnej stopy odpowiadał za swój czyn. Proponowali 500 tys. zł kaucji. Jednak ani prokurator, ani sąd się na to nie zgodził.